Półtora roku temu Marcin Gortat i Alicja Bachleda-Curuś nagle przestali planować wspólną przyszłość i skupili się na omawianiu warunków rozstania. Jak głosił oficjalny komunikat, "oboje podjęli decyzję, że skupią się na swoich karierach".
Podobno głównym problemem były ich zupełnie odmienne wizje najbliższej przyszłości. Marcin nigdy nie ukrywał, że marzy o kobiecie, której największą życiową ambicją będzie pielęgnowanie domowego ogniska i rodzenie dzieci, a Alicji nie odpowiadała rola kapłanki domowego ogniska. Może trochę szkoda, że nie poruszyli tego tematu wcześniej… A przynajmniej zanim koszykarz zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę, zerwał obowiązujący go do 2019 roku kontrakt z Washington Wizzards i podpisał umowę z Los Angeles Clippers.
Po zerwaniu z Alicja wspólne przebywanie w tym samym mieście okazało się kłopotliwe. Wprawdzie Los Angeles nie jest małe, no ale im bardziej nie chce się wpaść przypadkiem na ulicy na byłą dziewczynę czy partnera,, tym większe prawdopodobieństwo, że tak się właśnie stanie.
Na dodatek synek Alicji, dziewięcioletni Henry Tadeusz wręcz domaga się spotkań z Marcinem.
Henio bardzo go polubił, dlatego jak tylko go spotykał, chciał rozmawiać. Pytał o różne sprawy - ujawnia znajomy sportowca w Życiu na gorąco. Bywało niezręcznie…
Co gorsza, rok po rozstaniu z Alicją rozpadł się też związek Gortata z Los Angeles Clippers.
Jednak, chociaż nic już go nie trzyma w Kalifornii, Marcin nie zamierza się nigdzie przeprowadzać.
Świetnie czułem się w Los Angeles i już mogę oznajmić, że zostanę w tym mieście na stałe- zapowiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego. Taką podjąłem decyzję. Kupuję dom i będę mieszkać w Kalifornii. Widzę tutaj bardzo wiele możliwości działania na różnych płaszczyznach, które mnie interesują. O samych Clippers też nie mam złej opinii. To jest bardzo dobra organizacja, z bardzo dobrym trenerem i świetnym właścicielem. Szkoda, że tak wyszło, bo nie jest łatwo odbierać telefon z przykrą informacją. Muszę teraz to wszystko przemyśleć. Zastanowić się, co jest dla mnie w życiu najważniejsze.
Zapowiada się więc, że Alicja będzie miała swoich byłych partnerów stale pod ręką...