Trzeciego marca Polsat wyemituje pierwszy odcinek dziewiątego w tej stacji, a dwudziestego drugiego ogółem, sezonu Tańca z gwiazdami. Pary przygotowują się do niego od kilku tygodni. Wśród tegorocznych pretendentów do Kryszatałowej Kuli znalazła się żona Michała Wiśniewskiego, Dominika Tajner-Wiśniewska.
Podobno zatańczyć miał również Michał i producenci byli przygotowani na taką sytuację. Planowali dać mu do pary Lenkę Klimentovą, podczas gdy jej mąż Janek partnerowałby Dominice. Rywalizacja między dwiema parami małżonków miała być atrakcją wiosennej ramówki.
Analogiczne plany Polsat snuł rok temu, gdy zaangażował do programu Beatę Tadlę i Jarosława Kreta. Niestety, misterny plan posypał się na trzy tygodnie przed emisją pierwszego odcinka, gdy Beata i Jarek udzielili Vivie wspólnego wywiadu, który miał być o miłości, a przekształcił się w publiczne pranie brudów.
Już wtedy stało się jasne, że nie tylko nie są już razem, ale nawet nie za bardzo mogą na siebie patrzeć. Okazało się to zreszta sporym problemem dla ekipy Tańca z gwiazdami, która robiła co mogła, by za kulisami odseparować ich od siebie w taki sposób, by nie rzucało się to widzom w oczy. Na dodatek na widok Jarka Beata dostawała niekontrolowanych wybuchów płaczu, co dodatkowo pogarszało sytuację. Na szczęście Jarek okazał się antytalentem tanecznym i szybko odpadł.
Podobno właśnie ta smutna historia zainspirowała Michała do tego, by odmówić producentom. Jak sugeruje tygodnik Na żywo, obawia się "klątwy Tadli".
Michał uznał, że ten program, tak jak u wspomnianej pary, mógłby nasilić kryzys i zniszczyć jego związek z Dominiką - ujawnia informator tabloidu.
Obiecał jednak, że będzie kibicował żonie, która ostatecznie dostała do pary Wojciecha Jeschke.