Kilka dni temu w kościele w Grotnikach pod Łodzią odbyła się skromna uroczystość odnowienia przysięgi małżeńskiej Ewy i Krzysztofa Krawczyków. Media zostały powiadomione dopiero po fakcie. Niestety, piosenkarz nie powstrzymał się przed podzieleniem się z czytelnikami Super Expressu szczegółami swojego szczęśliwego pożycia. Zupełnie jakby zrozumiał, jakim błędem było odnawianie ślubów bez obecności fotoreporterów i starał się nadrobić stracony czas.
Byłem kiedyś niemądry - zwierza się tabloidowi piosenkarz słynący przed laty z raczej rozrywkowego stylu życia. Już dawno zrozumiałem, że monogamia daje dobry owoc. Nie na piasku zbudujemy związek, ale na skale. Na fundamencie miłości, wierności i zaufania. Nie jesteśmy dewotami, ale ja naprawdę wierzę, że Bóg zapalił mi światło i pokazał gdzie iść.
Nie przepadamy za takim ostentacyjnym nawracaniem się ludzi, którzy przez całe życie ćpali i zdradzali. Przesada w żadną stronę nie jest dobra. Co do ślubu - oczywiście gratulujemy.