Katarzyna Warnke w kwietniu zeszłego roku zaskoczyła wszystkich, gdy na jednej z branżowych imprez pojawiła się w zaskakującej fryzurze - z łysą głową.
PRZYPOMNIJMY: (Prawie) łysa Katarzyna Warnke na pokazie Magnum!
Szybko okazało się, że nowy wizerunek aktorki nie był efektem jej kaprysu czy chęci przypodobania się mężowi, Piotrowi Stramowskiemu. Warnke zdecydowała się na tę drastyczną zmianę, bo obiecano jej rolę w filmie o mieszanych sztukach walki. Niestety, po kilku miesiącach intensywnych treningów, okazało się, że produkcja filmu została zawieszona.
Ostatecznie pracę na planie wznowiono, ale w między czasie zmieniły się tytuł i koncepcja reżysera, który uznał, że... nie stać go na tak "wielkie gwiazdy", jak Warnke i jej męża, który też miał zagrać w filmie:
To był film o sztukach walki, uprawiałam je przez trzy miesiące. Nie zaskarbiły one mojej miłości, była to raczej wielka próba, spotkanie z rzeczywistością, która nie pasuje do mnie - tłumaczy Kasia w programie Alicji Resich-Modlińskiej. Uznałam, że jest to duże wyzwanie, chciałem je też utrudnić i obcięłam sobie włosy.
Nic więc dziwnego, że aktorka, choć zdawała się świetnie czuć w nowej fryzurze, tak naprawdę nie jest jej fanką i nie może się doczekać, aż odrosną jej włosy:
Zapuszczam. Nie znoszę krótkich fryzur - tłumaczy Warnke.
Lubiliście ją w takim wydaniu?