Tomasz Zimoch to jeden z najbardziej znanych polskich komentatorów sportowych. Przez ponad 30 lat pracował w Polskim Radiu, w którym relacjonował m.in. 11 igrzysk olimpijskich.
W czerwcu 2016 roku Zimoch rozwiązał umowę z rozgłośnią, a kilka dni później w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej zapowiedział, że poprowadzi program Strefa Kibica w TVN24. Jednocześnie komentator zarzucił Polskiemu Radiu, że "naruszyło obowiązek zapewnienia mu realnej możliwości wykonywania pracy oraz szykanowało go w publicznych wypowiedziach, a zastosowane wobec niego środki stanowiły nieuzasadnione i nieproporcjonalne represje".
To jest gorzej niż w stanie wojennym, gorzej niż za komuny. To jest poniżanie dziennikarzy, wydawców. Ludzie są upokorzeni, zmęczeni - mówił.
W efekcie Zimoch został pozwany przez byłego pracodawcę, który domagał się od niego 30 tysięcy złotych odszkodowania.
Znany do tej pory głównie z anteny Polskiego Radia komentator sportowy trafia na łamy gazet, udziela kolejnych wywiadów, zarzuca swojemu pracodawcy szykanowanie, a w końcu rozwiązuje umowę o pracę bez wypowiedzenia, próbując argumentować, że wina leży po stronie Polskiego Radia. Dwa dni później zostaje ogłoszony komentatorem w TVN24. Tak wyglądają fakty (...) - napisano w oficjalnym oświadczeniu Polskiego Radia.
Powództwo rozgłośni zostało oddalone przez Sąd Rejonowy Warszawa-Żoliborz w lipcu minionego roku, ale nadawca złożył apelację. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok i ogłosił, że Zimoch nie będzie musiał płacić odszkodowania. Komentator, który z wykształcenia jest prawnikiem, cieszy się z finału sprawy.
Satysfakcja. I to duża - skomentował na Twitterze Zimoch.
