Finały programów rozrywkowych tej jesieni są naprawdę mało ekscytujące. Po raz kolejny musimy napisać, że spodziewaliśmy się takiego właśnie zwycięstwa. Czwartą edycję Gwiazdy tańczą na lodzie wygrał perfekcyjny i nudny Samuel Palmer, pokonując "mega utalentowaną" Agnieszkę Włodarczyk.
Aga ze łzami w oczach (dosłownie) dziękowała wszystkim, którzy "pozwolili jej zajść tak daleko". Zachowywała się, jakby udział w takim show był nie wiadomo jakim osiągnięciem. Jakby zdobyła Mount Everest. Agnieszka, uspokajamy: za rok nikt o tym nie będzie pamiętał. Na zawsze zapamiętamy tylko twój goły tyłek i cycki z Sary.
Ostatni odcinek rozwleczono do nieskończoności. Do końca dotrwali chyba tylko samuraje (i "ochotnik" z Pudelka). Producenci chcieli wycisnąć z niego wszystko, co się da, jakby żegnali się z widzami na zawsze. I tu dobra wiadomość! Przy jednej z ocen Doda stwierdziła, że "nie wiadomo, czy następna edycja programu się odbędzie". Nikt jednak nie podjął tego tematu.
Niespodziewanie Steczkowska wykorzystała ostatnią okazję do odegrania się na Dodzie. Wręczyła jej "różową półkę" z przymocowanymi na patyczkach własnymi zdjęciami. Rabczewskiej znów udało się rozegrać to na własną korzyść:
Jusia pokazała, że ma do siebie dystans, bo tak jej napisali w scenariuszu. Inaczej po prostu zrobiłaby karpia, ale są święta, więc okej!
W następnym wejściu dodała jeszcze: Naprawdę, wszystkie te słowa, które wypowiedziałam w tym programie, były prawdziwe, nic nie było wyreżyserowane. Jestem szczerą i prawdziwą osobą, chociaż nie wszyscy tacy są, chociażby Jusia. Nie trzeba chyba dodawać, że Steczkowskiej nie udało się w odpowiedzi wydukać nic sensownego.
Poza tym, Rinke Rooyens okazał się całkiem rozsądnym facetem. Nie dość, że nie zgodził się na żywego konia na lodzie, to nawet samej Rutowicz nie było za dużo. Więcej - nawet nie dopuszczono jej do głosu! Nie pozwolono także na jej własne "show", a w dwóch układach zbiorowych wystąpiła w roli kłody. Nie umiała nawet przejechać po linii prostej.
Wygląda na to, że Jolki już nigdzie nie zaproszą. Nie wykazała się przesadnym zaangażowaniem.