Oscary 2019 były szczególnie istotne dla fanów polskiej kinematografii. Wszystko przez bezprecedensowy sukces filmu Zimna Wojna. Dzieło Pawła Pawlikowskiego, który zdobył już Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego za Idę, zostało nominowane w trzech kategoriach - za najlepsze zdjęcia, reżyseria i film nieanglojęzyczny.
Przez cały okres awards season, za największego konkurenta Zimnej Wojny uważano Romę, na poły autobiograficzny film w reżyserii Alfonso Cuarona. Mocno promowany nieograniczonym budżetem Netflixa obraz zgarnął większość nagród, w których był nominowany, ale nie traciliśmy nadziei, że Polakom uda się zdobyć upragnionego Oscara.
Niestety, dzisiejsza gala nie okazała się dla nas zbyt szczęśliwa. Roma zdeklasowała konkurencję w kategorii dla najlepszego filmu obcojęzycznego. Statuetka za najlepsze zdjęcia też trafiła w ręce Cuarona, który pokonał w tej kategorii Polaka, Łukasza Żala.
Ostatnią nadzieją mogła być statuetka dla samego Pawła Pawlikowskiego, który walczył o Oscara dla najlepszego reżysera. Niestety, i w tym przypadku 25 milionów dolarów, zainwestowane przez Netfliksa w promocję Romy, okazało się wyjątkowo trafioną inwestycją. Statuetkę i w tej kategorii otrzymał Alfonoso Cuaron, reżyser czarno-białego dramatu z naturszczykami w rolach głównych.
Myślicie, że w przyszłym roku będziemy mieli więcej szczęścia?