W niespełna dwa miesiące, Dodzie udało się coś, o czym nie śniło się nawet przysłowiowym filozofom. Już w środowy wieczór za namową Rabczewskiej na łódzkiej Atlas Arenie zjednoczą się najwięksi artyści polskiej sceny muzycznej, aby sprzeciwić się fali hejtu, która rozprzestrzenia się wśród naszego społeczeństwa.
Jednak, jak można było się spodziewać, nie wszyscy muzycy odpowiedzieli z podobnym entuzjazmem na apel Dody, która swego czasu również nie stroniła od udziału w licznych medialnych konfliktach.
Sporym zaskoczeniem była natomiast deklaracja Justyny Steczkowskiej do wzięcia udziału w przedsięwzięciu Doroty. Historia ich konfliktu jest równie zawiła co emocjonująca, aczkolwiek wygląda na to, że dobiegnie on końca właśnie 27. lutego, kiedy to obie panie pojawią się na scenie ramię w ramię z takimi gwiazdami, jak np. Maryla Rodowicz, Beata Kozidrak czy Ewa Farna.
Doda, jako pomysłodawczyni koncertu, wzięła udział w spotkaniu z dziennikarzami oraz fanami, które we wtorek zaaranżowano w jednym z łódzkich Empików. Na tę okazję wokalistka postawiła na klasyczne połączenie czerni z bielą, w postaci pasiastego sweterka i klasycznej marynarki, która całkiem szybko została "porzucona" przez swoją właścicielkę. Po raz kolejny mogliśmy też podziwiać Dorotę w specyficznym kroju spódnicy, optycznie wydłużającym nogi. Wcześniej podobny fason wokalistka zaprezentowała na rozdaniu Bestsellerów Empiku.