Taylor Swift w ciągu ostatnich 10 lat z gwiazdki country wyrosła na jedną z najpopularniejszych piosenkarek na świecie. Artystka największe emocje nadal wzbudza w rodzimych Stanach, gdzie może pochwalić się pozycją porównywalną do Beyonce. O jej popularności świadczy fakt, że jeden z jej koncertów w ramach ostatniej trasy Reputation Tour został nagrany przez Netfliksa i wypuszczony 31 grudnia jako wielkie, sylwestrowe widowisko.
Jako gwiazda o wartości szacowanej na ponad 300 milionów dolarów, Swift przykłada ogromną wagę do ochrony prywatności. Gwiazda ma na koncie kilka medialnych romansów, między innymi z Harrym Stylesem, Calvinem Harrisem i Tomem Hiddlestonem, z którym umawiała się na niefortunne ustawki w morzu. Od kilku miesięcy spotyka się z bytyjskim aktorem, Joe Alwynem, z którym jednak nie zabiega o uwagę mediów jak w trakcie poprzedniego związku.
Swift, która zazwyczaj oszczędnie dawkuje obecność w mediach, ostatnio postanowiła przypomnieć o sobie brytyjskim fanom za pośrednictwem okładkowej sesji do Elle. Zdjęcia i kolaże do kwietniowego numeru magazynu zostały zrealizowane przez reżysera i ilustratora, Quentina Jonesa, i przedstawiają ją w typowym dla niej wydaniu. Na potrzeby sesji Swift zaprezentowała się w dynamicznych pozach, eksponując stylizacje od Miu Miu, Christophera Kane'a i J.W. Andersona. Uwagę szczególnie zwraca okładkowe ujęcie z żółtą sukienką Gucci za 57 tysięcy złotych.
Zobaczcie Swift w nowej sesji. Ciekawe zdjęcia?
// ]]>