W czasach, gdy projektanci mody są zmuszeni wypluwać co najmniej dwie obszerne kolekcje rocznie (a najlepiej cztery, jeśli liczyć jeszcze edycje pre-fall i resort), nic dziwnego, że jesteśmy świadkami coraz to mniej kreatywnych zabiegów marketingowych, stosowanych na wybiegach w celu wyróżnienia marki z tłumu.
Lata, kiedy na fashion weekach panowali wizjonerzy pokroju Alexandra McQueena czy Johna Galliano niestety dawno już minęły. Dzisiaj w modzie docenia się nie artystów, a zręcznych biznesmenów, potrafiących przyciągnąć do współpracy jak najwięcej instagramowych gwiazdek. Bardzo sprawnie w tym systemie odnajduje się Virgil Abloh, projektant męskiej linii Louis Vuitton, ulubieniec Kim Kardashian oraz założyciel marki Off-White.
Na swój ostatni pokaz w Paryżu 38-latek zaprosił wszystkie najważniejsze modelko-celebrytki, obie siostry Hadid i Karlie Kloss. To właśnie długonogiej żonie miliardera Joshuy Kuschnera, przypadło "w zasczycie" zaprezentowanie wyjątkowo niepraktycznej żółtej kreacji. Żółta suknia z ogromnym trenem sprawiała modelce tak dużo problemów, że do jej ogarnięcia oddelegowana została cała drużyna asystentów. Nie pomógł też fakt, że dzieło projektanta, również ze względu na użyty materiał, przypominało bardziej ciągnący się za Karlie spadochron, aniżeli nowy krzyk mody.