Pod koniec listopada opublikowaliśmy zdjęcia młodej asystentki Krzysztofa Ibisza. Dziewczyna nie odstępuje go ostatnio na krok podczas prowadzonych przez niego imprez. Skąd się wzięła?
To Paulina Piosik, 21–latka z Wrocławia. Studiuje dziennikarstwo na tamtejszym uniwersytecie. Jak informuje serwis Coverstory.pl, dziewczyna od dawna jest wielką fanką Ibisza. Serwis dotarł do maili wysyłanych przez Piosik do jego oficjalnego fan klubu, opublikowanych później na jego stronie. Pisze w nich o swojej fascynacji "Krzysiem" i o tym, jak dostała się do prowadzonego przez niego teleturnieju, Gra w ciemno.
Uwaga - to prawdziwe cytaty. Nie do wiary, ale ta dziewczyna naprawdę coś takiego napisała:
Wybranie odpowiedniej garderoby, żeby jakoś wypaść przy Krzysiu, który zawsze wygląda jak z żurnala zajęło mi tydzień. Dzień przed nagraniem nie mogłam spać i jeść. Nie docierało do mnie, że uścisnę dłoń człowiekowi, który jest tak znamienitą postacią polskiego ekranu, uhonorowany setką nagród i uwielbiany przez rzesze fanów. Czułam się, jak we śnie.
Dalej jest jeszcze lepiej:
Serce z sekundy na sekundę waliło mi coraz mocniej, wydawało mi się, że nawet je słychać. Aż nagle całkowicie chyba przestało bić. Wtedy właśnie do studia wszedł Krzysiu. Widownia zaczęła bić brawo. On powiedział do nich kilka słów, po czym ku mojemu przerażeniu ruszył w moją stronę. Kolana mi się ugięły, gdy podszedł do mnie i z takim uśmiechem, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam przywitał się ze mną. Swoim wzrokiem objął mnie całą, po czym podał mi dłoń. Zobaczył, że jestem zestresowana i szepnął mi na ucho, że on tak tylko groźnie wygląda. Zażartował jeszcze parę razy i rozpoczęliśmy grę.
Nie czułam już w ogóle dystansu, jaki nas dzielił. Wydawało mi się, że siedzę z wieloletnim przyjacielem, a nie Gwiazdą ["gwiazdą" napisała z wielkiej litery, żeby jeszcze bardziej podkreślić swój szacunek do "Krzysia"]. Podczas nagrania wiele razy się śmialiśmy i żartowaliśmy, że zrobimy razem nawet imprezę urodzinową, bo obchodzimy je tego samego dnia 25, tylko miesiąc nas różni (Krzysiu jest z lutego, a ja ze stycznia). Dzięki niemu wygrałam 23 tysiące złotych, czyli kwotę, o jakiej nawet nie marzyłam przychodząc do programu. Choć po nagraniu zostałam tak szybko zabrana na setkę, że nie zdążyłam nawet podziękować Krzysiowi i poprosić go o autograf, to jestem przeszczęśliwa, że mogłam poznać go osobiście i rozmawiać z nim aż półtorej godziny!
Krzysiek Ibisz ma szczęście. Jakaś część polskich kobiet ma do niego wyraźnie słabość, choć w oczach ich facetów nie uchodzi za rywala. Małaszyński, Zakościelny, nawet Prokop - ok. Ale Ibisz?