Chociaż z sezonu na sezon modlimy się, by Polsat nie kontynuował _**Tańca z Gwiazdami**_, wciąż spotyka nas rozczarowanie. W piątkowy wieczór zasiedliśmy więc przed telewizorem, by zobaczyć początek dziewiątej (a dwudziestej drugiej w ogóle!) edycji show, w którym już od kilku lat nie występują gwiazdy, a dopiero pretendenci do tego miana.
Pierwszy odcinek dziewiątej edycji zaczął się od występu wszystkich uczestników, z których już tradycyjnie znamy tylko część. Potem w chodzonym układzie zaprezentowali się jurorzy, ale nie było wśród nich Michała Malitowskiego, który nie pojawił się w programie z powodu kontuzji.
Jako pierwszy wystąpił trener Daniel "Qczaj" Kuczaj, który podrygiwał w czaczy, prezentując rozbudowaną muskulaturę. Niestety, mimo pozornego zachwytu Qczaj otrzymał zaledwie 20 punktów, a Pavlović wytknęła mu jeszcze, że "jest niewysoki".
Występ Macademian Girl rozpoczął się od wzruszających wyzwań blogerki, która traktuje udział w TzG jako podróż w głąb siebie. Gdy już przetrwaliśmy oklepane wynurzenia, przyszła pora na oceny. Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak dostali tylko 18 punktów.
Czadoman zaprezentował za to śmiech, który towarzyszył widzom do końca tańca "gwiazdora". Czarna Mamba była jednak zadowolona, chociaż oceniła, że Dudek tak wachlował ramionami, jakby używał wioseł. Czadoman między salwami śmiechu przyjął na klatę ocenę 18 punktów.
Sebastian Stankiewicz podrygiwał za to do przeboju Dawida Podsiadły Małomiasteczkowy i ku naszemu zdziwieniu zebrał największe owacje. Jurorzy pozachwycali się jego sylwetką i dali 22 punkty.
Warto wspomnieć, że z edycji na edycję producenci w coraz bardziej żałosny sposób aranżują spotkania taneczncyh par. Anna Jagodzińska kiepsko udawała zaskoczoną, gdy Michał Jeziorowski podszywał się pod dziennikarza chcącego zrobić z nią wywiad. Chyba nie musimy wyjaśniać, jak bardzo źle to wyglądało. Taniec też nie był za dobry, bo modelka dostała 18 punktów.
Najbardziej zaskakującym uczestnikiem ten edycji jest chyba Mariusz Węgłowski, opisywany jako "były antyterrorysta i obecny aktor". Mariusz słyszał na próbach, że ma "ściskać ja*a", a Ola Jordan stwierdziła, że Mariusz jest "polskim Jamesem Bondem", na co Iwona Pavlović prawie spadła z krzesła. Węgłowskiego oceniono na 17 punktów.
Po przerwie przyszedł czas na najbardziej wyczekiwany taniec wieczoru. Justyna Żyła zaczęła z wysokiego C: powiedziała do kamery, że ludzie mogą kojarzyć ją jako "byłą żonę pewnego skoczka". Żyła tańczyła tragicznie, czego nie zamaskowały nawet miny Barańskiego.
Cofam słowa o wysokim poziomie tej edycji. Chciałabym być taką małpą, która nic nie widzi i nic nie słyszy. Tańczyłaś jak przedszkolak, ale to chyba za duże słowo. Masakra. Pozostaje ci chyba tylko walka o SMS-y - bezlitośnie oceniła Pavlović.
Po tym występie już nic nie było takie samo. Ominęliśmy występ Jakuba Kucnera i zarejestrowaliśmy jedynie, że 26 punktów otrzymała niewidoma Joanna Mazur, której taniec poruszył widownię i jurorów. Youtuber Gimper został oceniony na 16 punktów, a Dominika Tajner-Wiśniewska - żona Michała Wiśniewskiego została przedstawiona jako "agentka gwiazd", chociaż nie potrafimy wymienić nikogo poza Wiśniewskim, kim zajmuje się celebrytka.
Ostatnia tańczyła Agnieszka Radwańska, która dostała do pary Stefano Terrazzino. Jurorzy oczywiście byli zachwyceni jej formą, którą ocenili na 18 punktów.
Myśleliśmy, że gorzej być nie może. Niestety, końcówka pierwszego odcinka TzG pokazała nam, że niczego nie można być pewnym. Nagle na scenie pojawił się Mariusz Kałamaga, który pośród okrzyków "namówił" Ibisza do tego, by dzisiaj… nikt nie odpadł.
Spodziewaliście się tego?