Sprawa morderstwa rodziny Jennifer Hudson powoli dobiega końca. Tragedia już niedługo swój finał znajdzie w sądzie. Prokurator oskarżył byłego partnera siostry gwiazdy, Williama Balfoura, o potrójne morderstwo pierwszego stopnia. Sprawcy grozi kara śmierci.
Balfour z zimną krwią zastrzelił matkę i brata Hudson w ich własnym domu. Następnie porwał 7-letnie dziecko, pobił je i wywiózł na obrzeża Chicago. Po kilku godzinach tortur zamordował chłopca. Spokojnie udał się do domu, gdzie przed rodziną udawał, że nic się nie stało.
Oskarżony przyznał się do winy i dokładnie opowiedział o tragicznych wydarzeniach. Okazało się, że powodem morderstwa był nowy facet siostry Jennifer. Na wieść o romansie byłej dziewczyny Balfour wpadł w furię. Do tej pory łudził się, że do niego wróci. Zagroził jej, że jeśli będzie się spotykać z innymi mężczyznami, to zabije całą jej rodzinę. Balfour twierdzi, że początkowo nie planował zabijać dziecka, ale z każdą kolejną chwilą narastała w nim złość.
Zawsze lubiłem chłopaka. Ale gdy siedział związany na tylnym siedzeniu, zdałem sobie sprawę, że to nie mój syn – powiedział morderca w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji. A powinien być mój. Zabiłem go, bo nie był mój.