Sławomir Świerzyński w zeszłym tygodniu ogłosił, że Polskie Stronnictwo Ludowe boleśnie go rozczarowało, podejmując decyzję o starcie w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej jednoczącej większość partii opozycyjnych. Muzyk uznał to za jednoznaczne z poparciem dla środowisk LGBT i oznajmił, że w takiej sytuacji wycofuje swoje poparcie dla partii.
Zobacz: Sławomir Świerzyński z Bayer Full odchodzi z PSL! "Nie wyobrażam sobie głosować na LGBT i lewicę"
Chociaż Sławek należy do najstarszych stażem działaczy, bo do PSL-u wstąpił w połowie lat 90-tych, a nawet przez pewien czas piastował funkcję szefa struktur terenowych w Łącku w województwie mazowieckim, to rzecznik partii obiecuje, że nikt nie będzie po nim płakał.
Jak się bowiem okazuje, pod koniec partyjnej kariery Świerzewskiego rozczarowania był po obu stronach. Koledzy z PSL-u mieli do niego żal o to, że jeszcze będąc formalnie członkiem ugrupowania, w październiku 2018 roku, czyli na cztery miesiące przed złożeniem legitymacji, zgodził się wystąpić na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Lidzbarku. I to nawet z entuzjazmem. Jak donosił portal naszlidzbark.pl "konwencja trwała blisko 2 godziny, wypełnione w zdecydowanej większości przebojami muzyki disco polo w wykonaniu zespołu Bayer Full".
On mentalnie odszedł do PiS - komentuje gorzko rzecznik ludowców Jakub Stefaniak. Jeśli ktoś nie respektuje decyzji Rady Naczelnej, sam się od nas wypisuje. Pewnie Świerzyński liczy na jakiś gwiazdorski kontrakt od władzy. Nawet grał dla nich koncert podczas konwencji wyborczej.
Sam Sławek bagatelizuje sprawę, dając do zrozumienia, że byli koledzy z partii są najwyraźniej przewrażliwieni.
Dostałem zlecenie przez agencję koncertową, podpisałem umowę. Nie mam klauzuli, że impreza nie może być polityczna, religijna czy jakaś inna.Byle nie była gejowska – wyjaśnia w Super Expressie. Ludzie byli sympatyczni. Z mądrymi to zawsze rozmawiam, czy z prawej, czy z lewej strony. Z kolegami z SLD współpracuję i też jest dobrze. Co z tego?
_
_