Tomasz Jacyków kreuje się na stylistę z gónej półki, na którego stać tylko nielicznych. Prawda jednak jest taka, że nie stroni od żadnej formy zarobkowania. Nasz informator spotkał go ostatnio podczas Nocy zakupów w warszawskim centrum handlowym Targówek.
O 20:00 zaczął swój wykład na temat mody - wspomina. Nie wzbudził jednak dużego zainteresowania. Ludzie przechodzili obok niego obojętnie, nie zwracali na niego uwagi. Próbowano jakoś zachęcić przechodniów do "indywidualnych konsultacji z MISTRZEM STYLU". Znalazło się kilku chętnych, których niemal na siłę wciągano na scenę, gdzie Jacyków uważnie się im przyglądał, oceniał, krytykował. Kiedy skończył swój wywód, mało kto w ogóle to zauważył.
Zabawne, że centra handlowe płacą takim postaciom, żeby umilali ludziom zakupy, podczas gdy oni raczej w nich przeszkadzają. Chcielibyście kupować prezenty pod choinkę, słysząc w tle Jacykowa? Albo gorzej - znaleźć się wśród tych "wciągniętych na scenę"?!