Program Milionerzy, oparty na brytyjskim formacie Who Wants to Be a Millionaire?, zadebiutował na antenie TVN w 1999 roku i od razu stał się hitem. Teleturniej wywindował karierę Huberta Urbańskiego - śmiano się nawet, że prowadzący jest jedynym, który faktycznie dorobił się dzięki niemu miliona.
Po kilkuletniej przerwie stacja wznowiła emisję show, który znów bije rekordy popularności. Główna nagroda padła w historii programu dwukrotnie: w 2010 roku, kiedy na ostatnie pytanie poprawnie odpowiedział Krzysztof Wójcik, i w marcu zeszłego roku, gdy przez 12 pytań z sukcesem przebrnęła Maria Romanek.
Co jakiś czas uczestnicy ocierają się o główną wygraną. W ostatnim odcinku realną szansę na milion miał Maksymilian Bilewicz z Poznania - projektant wnętrz kuchennych studiujący śpiew operowy. Uczestnik przyznał, że nie spodziewał się, że zajdzie w programie tak daleko. W dodatku przed ostatnim pytaniem miał jeszcze koło ratunkowe - telefon do przyjaciela.
Pytanie finałowe brzmiało: "Który ssak się nie spoci?". Możliwe odpowiedzi to: owca, koń, człowiek, królik. Z początku graczowi wydawało się, że pytanie jest proste, ale odpowiedzi go zaskoczyły. Wstępnie odrzucił konia i człowieka, a następnie poprosił o pomoc przyjaciela, Mikołaja, któremu dał do wyboru tylko pozostałe dwie możliwości. Przyjaciel po długim wahaniu obstawił owcę, jednak przyznał, że nie jest pewny.
Jak człowiek założy sweter z owcy, to jest szansa, że się spoci, prawda? - zastanawiał się Maksymilian, podczas gdy Hubert zaczął już wypisywać czek na milion.
Bilewicz przyznał, że gdyby pytanie było za mniejszą kwotę, to obstawiłby królika. Po długim zastanowieniu poprosił Huberta o zaznaczenie właśnie tej odpowiedzi. W ostatniej chwili zmienił jednak zdanie i postanowił zabrać pół miliona, nie ryzykując. Po sprawdzeniu poprawnej odpowiedzi okazało się, że uczestnik obstawiał prawidłowo. Hubert i widownia nie kryli rozczarowania. Bilewicz robił jednak dobrą minę do złej gry.
_**Jestem zadowolony i myślę, że dobrze zrobiłem, że nie zaryzykowałem -**_ przekonywał.
A Wy znaliście odpowiedź na to pytanie?