Kristen Stewart jest córką telewizyjnego producenta i reżyserki, dzięki którym pierwsze kroki w show biznesie stawiała z uprzywilejowanej pozycji. Zanim zdobyła międzynarodową sławę za sprawą filmów z cyklu Zmierzch, zagrała w niemal dwudziestu filmach, zapadając w pamięć między innymi rolą córki Jodie Foster w Azylu. Od czasu ostatniego klapsa na planie wampirzej trylogii umocniła wizerunek poważnej i utalentowanej aktorki, ale emocje wzbudza głównie za sprawą coraz bardziej alternatywnego stylu.
Jako jedna z najpopularniejszych aktorek młodego pokolenia, Stewart w 2013 roku nawiązała współpracę z Chanel. W ramach pracy "ambasadorki" reklamowała już perfumy, torebki i paletki do makijażu z logo francuskiego domu mody. Do jej obowiązków należy też pozowanie na pokazach i wydarzeniach sponsorowanych przez Chanel, na których styliści często ubierają ją w zupełnej sprzeczności z jej codziennym wizerunkiem. Jak można było się przekonać na styczniowej premierze kolekcji Haute Couture, efekty bywają różne.
Choć od jej ostatniego wyjścia w roli "ambasadorki" Chanel minęło niewiele ponad tydzień, 28-latka kilka dni temu po raz kolejny poleciała do Paryża, by we wtorek rano zasiąść obok Janelle Monae w pierwszym rzędzie pokazu kolekcji na jesień-zimę 2019. Stewart z okazji wielkiego wyjścia potulnie oddała się w ręce stylistów, którzy tym razem ubrali ją w kombinezon (?) zdobiony ogromnymi logotypami Chanel. Całość uzupełniał mocny, wieczorowy makijaż, potargana fryzura i czarne pontofle, którym aktorka brodziła w sztucznym śniegu, pełniącym rolę fotogenicznej scenografii.
Zobaczcie Stewart na pokazie Chanel. Pasuje jej taki styl?