Kwestia publicznego karmienia piersią budzi w Polsce ogromne kontrowersje. Jedni argumentują, że to naturalna czynność, inni twierdzą, że urodzenie dziecka nie zmienia faktu, że piersi to intymna część ciała, którą nie powinno się epatować.
Pewne grono "insta matek" próbuje przełamać to tabu, publikując co jakiś czas zdjęcia z karmienia swoich pociech. Fotografie te za każdym razem wywołują ogromne poruszenie, a internauci zwracają uwagę, że karmienie piersią to intymny moment, na którym nie powinno się zbijać kapitału w mediach społecznościowych, tylko zachować dla siebie i najbliższych.
O krok dalej poszła znana fotografka, Zuza Krajewska, która jakiś czas temu urodziła córeczkę. Krajewska słynie z odważnych zdjęć, którymi prowokuje do dyskusji. Lubi fotografować kobiety nagie, ciężarne, z bliznami po cesarskim cięciu czy te z nadwagą lub innymi niedoskonałościami.
Teraz Krajewska po raz kolejny postanowiła wbić kij w mrowisko i na Instagramie opublikowała swoje zdjęcie... z laktatorem podłączonym do sutka, z którego wypływa mleko.
Co o tym sądzicie?