Życie prywatne Justina Biebera od kilku miesięcy ponownie znalazło się w oku medialnego cyklonu, po tym jak gwiazdor po ledwie trzech miesiącach spotykania się z Hailey Baldwin pojął ją za żonę. Fani piosenkarza zrozumiale martwią się o swojego idola, którego podupadające zdrowie psychiczne mogło być wykorzystane przez cyniczną celebrytkę, która do czasu zejścia z muzykiem była kojarzona jedynie jako córka mniej znanego brata Aleca Baldwina.
Mocno podejrzane są również okoliczności zejścia się pary. Młodzi mieli "przypadkowo" spotkać się po latach w kościele, do którego uczęszcza Bieber. Jego przynależność do grupy wyznaniowej nie była żadną tajemnicą, bowiem o tajemniczym pastorze gwiazd przejmującym powoli kontrolę nad idolem nastolatek zachodnie media huczały już od miesięcy.
Zobacz: Justin i Hailey Bieber zadebiutowali razem na okładce "Vogue'a"! "Małżeństwo jest bardzo trudne"
Świeżo upieczeni małżonkowie zarzekają się jednak, że mimo licznych przeciwności losu bardzo się kochają. Udało im się nawet zaskarbić sobie miejsce na okładce amerykańskiego Vogue'a, powszechnie uważanej za święty graal celebrytów z całego świata. Wizerunek Biebera z okładki sporo różni się jednak od tego, co 25-latek prezentuje codziennie na ulicach. Najnowsze zdjęcia Justina z Nowego Jorku, udowadniają, żekondycja jego cery coraz bardziej się pogarsza. Niepokojący jest także nieobecny wyraz twarzy gwiazdora, wchodzący w mocny dysonans z jego wesolutkimi fotografiami dla biblii mody.
O jego uzależnieniu od różnego rodzaju substancji mówiło się już od dawna. Myślicie, że związek z Hailey będzie odpowiednim lekarstwem na zszargane nerwy gwiazdora?