Marcin "porno-fryzjer" Szymański jest niezwykle pewny siebie i nakręcony swoim "sukcesem". To aż dziwne, nie wygrał przecież nawet Fabryki gwiazd, ale z drugiej strony miło patrzeć, jak ktoś cieszy się swoją popularnością. Jak powiedziała kiedyś Karolina Malinowska o Frytce: Ta dziewczyna do czegoś doszła. Nieważne jak, ale doszła. To samo można więc chyba powiedzieć o nim. Od dawna chciał robić coś przed kamerą i w końcu się udało...
Ludzie mnie bardzo dobrze odebrali - chwali się Marcin w wywiadzie z Wideoportalem. Nawet dziś miałem taką sytuację, że kiedy szedłem tutaj, zaczepił mnie taki chłopaczek. Mówi: "Stary, w ogóle jesteś dla mnie mistrzem. Podziwiam cię za odwagę, za szczerość. Moja mama powiedziała, że chciałaby, żebym był taki jak ty!"
Jaką klasą wykazał się opowiadając to przed kamerą... W głębi serca musi uważać, że to prawda - jest wzorem dla "chłopaczków". Swoją drogą - jak zareagowalibyście na takie stwierdzenie? Gdyby mama dała Wam do zrozumienia, że jesteście gorsi niż fryzjer Szymański... Marcinowi bardzo się to spodobało. Wspominał ten hołd fana uśmiechnięty, żywo gestykulując.
Nie uważam się za gwiazdę. Jeszcze - podkreślił skromnie chwilę później i zdradził, że ma też... ambicje aktorskie:
Będę występował w filmach, w serialach... i tak dalej. Są takie propozycje. I nie powiem jakie.
Rzeczywiście, w jego wypadku to chyba naturalna droga. Grał już w jednym, znanym serialu - Stancja Wawa.