Karolina Malinowska, znana z tego że jednocześnie ceni Agnieszkę Frykowską i gardzi Jolą Rutowicz (rozumiecie coś z tego?) postanowiła skrytykować nasz narodowy gust. Powód? Nie doceniliśmy boskiej kreacji Ani Bosak, która przyszła niedawno na imprezę przebrana za Wielkiego Ptaka z "Ulicy Sezamkowej".
Nigdzie, absolutnie nigdzie nie przeczytałam nic pozytywnego na temat tej sukienki! - narzeka Malinowska na łamach Party. To niestety dowodzi jednego - Polacy nie znają się na modzie. W sukience od Macieja Zienia Ania wygląda dziewczęco i oryginalnie.
Wtóruje jej przyjaciółka, Joanna Horodyńska, również zachwycona: Widziałam kilka razy tę sukienkę, zmęczyłam się nieco jej urokiem i oryginalnością…ale Ania dała tej kreacji drugie życie. Znowu mnie zachwyciła i udowodniła, ze wszystko zależy od tego, kto ją nosi.
Ja zaczęłam dostrzegać w Ani kobietę, a nie dziewczynę - kontynuuje Karolina. Ma wszystko, co trzeba: urodę, figurę, talent, pokorę i modowe wyczucie. Brawa, brawa, brawa!
Zabawne, że akurat w kontekście tego stroju można kogoś pochwalić za "modowe wyczucie"... Malinowska chyba zbyt długo przebywała wśród dziwaków. Naszym zdaniem lepiej by się przysłużyła Ani nie przypominając o tym stroju. A tak to się będzie za nią ciągnąć. Tak jak "kreacje" z Jak ONI śpiewają za Muchą.