Do tragedii doszło w nowozelandzkim Christchurch. Około 14:45 lokalnego czasu zamachowiec rozpoczął transmisję na Facebooku. Prowadził samochód wypełniony bronią i niebezpiecznymi materiałami. Wszedł do meczetu Masdżid Linwood i zaczął strzelać z broni maszynowej do znajdujących się tam muzułmanów. Po opuszczeniu meczetu oddał kilka strzałów do przypadkowych przechodniów w pobliżu świątyni. Policja potwierdziła jak dotąd 40 ofiar śmiertelnych. Nie wyklucza, że sprawca nie działał sam.
Z tego co wiemy, akcja była dobrze zaplanowana. Dwa materiały wybuchowe zamontowane w autach zostały znalezione i rozbrojone. Ujęliśmy trzech podejrzanych - w tym jednego australijczyka. Byli ekstremistami, na których nie ma miejsca w Nowej Zelandii - powiedziała na konferencji prasowej premier Nowej Zelandii - Jacinda Ardern.
To własnie 28-letni Australijczyk był autorem przerażającej transmisji na żywo. Po porażającej zbrodni nagranej przenośną kamerą, zamachowiec odjechał autem. Ostatni post przed usunięciem jego kont na Twitterze i Facebooku zawierał manifest będący zlepkiem ideologicznego neonazistowskiego bełkotu. Oznaczenia na broni sugerowały zemstę za zamachy dokonane przez islamistów.