Jeszcze do niedawna na miano prawdziwej ikony stylu trzeba było pracować latami. Osoba chcąca wyróżnić się w tłumie miłośników mody musiała zgrabnie lawirować między trendami, jednocześnie pozostając wierną swojemu własnemu stylowi. Dzisiaj niestety statusem tym szafuje się na lewo i prawo, rozcieńczając tym samym jego prestiż.
Jedną z najczęściej wymienianych "nowych ikon stylu" jest Kendall Jenner, która w przeciwieństwie do top modelek z poprzednich dekad zwyczajnie postanowiła, że chce pracować w modelingu, a jej sprytna mama zaaranżowała wszystko, czego potrzebowało jej ambitne dziecko. Fakt, trudno odmówić Kendall urody, do ikony jej jednak daleko. Szczególnie biorąc pod uwagę, że dziewczyna ubierana jest przez stylistów w najnowsze hity z wybiegu, a nie wyselekcjonowane okazy, które korespondowały by z jej wyszukanym smakiem.
W ostatni czwartek modelka objawiła się fotoreporterom w Paryżu, gdzie najwyraźniej zaszyła się po tamtejszym fashion weeku. Przygotowana na oślepiające flesze aparatów Kendall, mimo późnej pory, nie zapomniała wdziać na nos okularów przeciwsłonecznych od Lindy Farrow. Pamiętała także o panujących trendach - na jej długaśnych nogach zaobserwować mogliśmy spodnie w wężowy print, które sparowała z puchową kurtką marki The North Face. Tym razem na próżno było jednak szukać na stopach Kardashianki wysokich obcasów! Zamiast nich szczupła piękność zdecydowała się na praktyczne Martensy ze świecowanej skóry.
Prezentuje się jak na "ikonę mody" przystało, czy może jeszcze potrzebuje kilku lat, żeby zasłużyć sobie na ten tytuł?