Na wizerunku "dziewczyny z sąsiedztwa" Taylor Swift udało się zarobićmiliony dolarów. Dziewczyna mimo chwilowego przestoju w karierze nadal może cieszyć się ogromną popularnością, a także wierną rzeszą fanów, którzy poszliby za nią w ogień.
Cieniem na jej reputacji położył się jednak konflikt z Kim Kardashian i Kanye Westem, którzy udowodnili jej kłamstwo, publikując nagranie prywatnej rozmowy sprzed kilku lat. Od tamtego czasu w showbiznesowych kuluarach mówi się o tym, że Taylor tak naprawdę jest wyjątkowo wyrachowaną osobą, próbującą za wszelką cenę utrzymać swój image "miłej dziewczyny"
Jej zabiegi marketingowe najwyraźniej się sprawdzają, bowiem artystka w czwartek wieczorem odebrała aż dwie nagrody na gali iHeart Radio Music Awards, za najlepszą trasę koncertową i najlepszy teledysk. Niestety nie było na czym zawiesić oka z modowej perspektywy. 29-letnia gwiazda wkroczyła na czerwony dywan w opalizującym kombinezonie od Rosy Bloom wyszywanym w cekiny z krótkimi nogawkami. Samą górę dałoby się jeszcze jakoś uratować, niestety wokalistka dobrała do niej szpilki od Sophii Webster ze skrzydełkami motyla, również opalizujące, które sprawiły, że całość prezentowała się nader infantylnie.
Jak Wy oceniacie jej odblaskową stylizację?