Przypadków modelek, które czując zbliżający się koniec swoich karier na wybiegu zgrabnie przeskoczyły do innej branży jest wiele. Jakby nie było, życie w świetle fleszy i nieziemska uroda bardzo pomagają przy rozbudowywaniu sieci kontaktów. Mało której piękności udało się to jednak tak sprawnie jak Heidi Klum.
Amerykanie znani są ze swojego średnio entuzjastycznego podejścia do gwiazd innego pochodzenia, szczególnie, gdy mają wyrazisty akcent. Od tej reguły jest co prawda kilka wyjątków. Jednym z nich stała się Heidi, która nie tylko zapoczątkowała całą serię popularnych programów telewizyjnych pod sztandarem Project Runway, ale też uczyniła ze swojego pochodzenia atut, rozsławiając na świat "auf wiedersehen", którym żegnała kolejno uczestników.
Od kilku miesięcy Klum znowu jest w centrum zainteresowania, a to ze względu na miłosną relację z dużo młodszym muzykiem zespołu Tokio Hotel. Para jest już nawet zaręczona, a także, jak spekulują zachodnie media,spodziewa się dziecka. Czwartkowe wystąpienie Heidi na gali iHeart Radio Music Awards jedynie podgrzało atmosferę wokół spekulacji. Celebrytka zdecydowała się bowiem na bardzo luźną sukienkę bez rękawów, obszytą cętkowaną organzą projektu Christiana Siriano, która genialnie maskowała jej brzuszek.
Czy 45-letnia Heidi i 29-letni Tom zbudują szczęśliwą rodzinę?