Minęło 11 lat odkąd Cezary Pazura, wówczas świeżo po rozstaniu z Weroniką Marczuk, poznał w wagonie restauracyjnym 19-letnią Edytę Zając. Wyglądała wtedy zupełnie inaczej niż teraz, ale mimo to spodobała się Czarkowi. Jak wyznał później w wywiadzie, od razu dostrzegł, że jest ona "nieoszlifowanym diamentem".
Na świecie szybko pojawiły się dzieci i Edyta musiała zadowolić się stanowiskiem żony swojego męża. Jednak, jak zapewniała przy każdej okazji, nie zrezygnowała z własnych ambicji i wieczorami wkuwała do egzaminów na studiach.
Kiedy na świecie pojawiło się trzecie dziecko, godzenie rozdzicielstwa z pracą okazało się tak trudne, że Edyta zdecydowała się zatrudnić nianię, która pomogłaby jej wygospodarować chociaż ze cztery godziny dziennie na obowiązki zawodowe.
Zaczęło się zwyczajnie: Pazura zgłosiła się do agencji, która przysłała jej nianię, podobno ze wspaniałymi referencjami. Wprawdzie od początku nie było wiadomo, jak niania ma właściwie na imię, bo pani Krystyna przedstawiła się jako Agnieszka, ale Edyta uznała to za drobiazg.
Schody zaczęły się pierwszego dnia pracy. Na dziesięć minut przed umówioną godziną niania poinformowała, że jednak nie przyjdzie. Jako powód swojej nieobecności podała złamaną nogę cioci. Jak ujawniła Pazura, stopniowo pojawiały się kolejne wersje tego wypadku.
Najpierw owe złamanie stało się w piątek**,** później w sobotę, a końcowa wersja wskazywała na niedziele godz. 22.00. Tyle wersji na raz, że nie wiedziałam co już jest prawdą, więc podziękowałam za współpracę - napisała żona Czarka. Telefonu do mnie tez przez cały weekend Pani Agnieszka nie znalazła…
W obliczu utraty zlecenia, pani Krystyna, czy też Agnieszka, nagle w cudowny sposób stała się znacznie bardziej dyspozycyjna, ale Pazura jakoś straciła do niej przekonanie. W rewanżu odrzucona niania zaczęła ją bombardować obraźliwymi SMS-ami o treści sprawiającej wrażenie, jakby ich autorka nie była osobą stabilną emocjonalnie.
Pazura opublikowała ich treść w Internecie:
Potraktowała mnie pani jak śmiecia. Co sobie myślałaś? Że jestem, ku*wa, twoją służką? Pomyliłaś się. Pie*dol się kretynko. Wyżej s**z niż dupę masz - jest napisane w jednym z nich.
W kolejnym też sporo się dzieje:
Dobranoc, biedactwo. Jesteś chora z urojenia - napisała kobieta. Wydaje ci się, że kasa i pozycja męża załatwią wszystko. Nic bardziej mylnego. Jestem od ciebie o niebo bardziej inteligentna.Zobacz: Edyta Pazura trafiła na nieuczciwą nianię? "WYŻEJ SASZ NIŻ DUĘ MASZ! Myślałaś, że jestem ku*wa twoją służką?"
W rozmowie z Faktem pani Krystyna, ewentualnie Agnieszka, przyznaje, że być może trochę przesadziła.
Żałuję, że poniosły mnie emocje - stwierdziła. Poczułam się jednak zignorowana.
Trudno to uznać za przeprosiny, chociaż i tak już na nie za późno. Nieugięta Edyta zapowiada, że osobiście dopilnuje tego, by poleconej przez agencję niani więcej nie "ponosiły emocje", szczególnie w obecności dzieci.
Zależy mi na tym, żeby ta kobieta już nigdy nie dotknęła czyjegoś dziecka - wyznaje Pazura.