Scarlett Johansson wystąpiła niedawno w The Tonight Show, podczas którego na oczach widzów wydmuchała nos i włożyła chusteczkę z glutami do szczelnej, plastikowej torebki. Po co? Zasmarkany kawałek materiału zostanie zlicytowany na aukcji... Dochód z niej ma zostać przeznaczony na cel charytatywny.
Program rozpoczął się od wyznania aktorki, która powiedziała, że jest poważnie przeziębiona. W trakcie rozmowy cały czas pociągała nosem i kaszlała. W końcu demonstracyjnie wydmuchała nos, podpisała się na zmiętej chusteczce i schowała ją do torebki. Scarlett oznajmiła, że chorobą zaraziła się od Samuela Jacksona, z którym właśnie wróciła z Europy, gdzie promowali swój nowy film The Spirit.
Oto moja chusteczka z moimi smarkami i bakteriami Samuela Jacksona, mam nadzieję, że osiągnie wysoką cenę na aukcji – powiedziała Johansson uznając to za świetny dowcip.
Oto, co Scarlett myśli o swoich fanach. Sądzi, że to psychole, którzy się do niej modlą i chętnie wydadzą pieniądze nawet na jej gluty. Swoją drogą, nieźle się wykosztowała na pomoc potrzebującym... Naszym zdaniem to bardzo w złym stylu.
Co ciekawe, znaleźli się jacyś desperaci, którzy licytują jej gluty. Chusteczka kosztuje już na eBayu kilka tysięcy dolarów.