Adriana Lima sławę zdobyła dzięki trwającej rekordowe 19 lat współpracy z Victoria's Secret. Brazylijka w trakcie swojej kariery wyrosła na najcenniejszego i najbardziej rozpoznawalnego "aniołka", co znalazło odzwierciedlenie w jej licznych projektach pobocznych. Od lat można podziwiać ją nie tylko w reklamach popularnej marki kosmetycznej i kampaniach drogich, szwajcarskich zegarków, ale też na międzynarodowych ściankach.
Supermodelka w ostatnich latach zafundowała sobie kilka poważnych zmian w życiu prywatnym i zawodowym. W 2016 roku rozwiosła się z mężem i ojcem jej dwóch córek, Marko Jaricem, błyskawicznie znajdując pocieszenie w ramionach tureckiego pisarza, Metina Hary. Jej nowy związek przetrwał półtora roku i zakończył się w grudniu, zbiegając się w czasie z zakończeniem współpracy z Victoria's Secret.
Zobacz też: Pokaz Victoria's Secret 2018: półnagie piękności i stanik wart MILION DOLARÓW (DUŻO ZDJĘĆ)
37-latka od czasu zrzucenia "anielskich" skrzydeł zmuszona jest pracować na własne nazwisko, co wychodzi jej całkiem nieźle. W niedzielę dołączyła do sporego grona modelek i gwiazd z okazji rozdania nagród magazynu The Daily Front Row w Los Angeles. Modelka z okazji wielkiego wyjścia zaprezentowała się w zielonej, welurowej sukni, której fason skutecznie wyeksponował jej lewą nogę, ramiona i dekolt. Całość uzupełniały wieczorowe sandałki i biżuteryjna kopertówka od Rogera Viviera za 8 tysięcy złotych, ale wzrok bardziej przykuwały dziwnie wymalowane powieki, które mogą przywodzić słynny "makijaż sylwestrowy" z Pytania na śniadanie.
Zobaczcie Limę na branżowej gali. Wyglądała korzystnie?