Alicja Walczak zapisała się w pamięci widzów pierwszego Big Brothera na tyle wyraziście, że reżyser Jerzy Gruza kręcąc film o bohaterach programu Gulczas, a jak myślisz? powierzył jej rolę tajnej agentki.
Potem po Walczak słuch zaginął aż do minionej niedzieli, kiedy pojawiła się w studiu nowej edycji Big Brothera w charakterze weteranki formatu. Okazja nie była właściwa, więc nie wchodziła w szczegóły swojego życia po opuszczeniu domu Wielkiego Brata, a okazuje się, że obfitowało ono w tragiczne momenty. Podzieliła się nimi z Dobrym Tygodniem.
Miałam ciężki wypadek samochodowy, zderzenie czołowe, które, dzięki Bogu, przeżyłam - wspomina Walczak. Doznałam poważnego urazu kręgosłupa, w związku z czym *cały czas muszę być rehabilitowana. *
Na domiar nieszczęścia, zdiagnozowano u niej nowotwór. I wtedy właśnie doświadczyła potęgi wiary.
Chodzi o raka drobnokomórkowego płuc - ujawnia Alicja. Badanie potwierdziły, że w moim przypadku wszystkie guzki się cofnęły. To przykład, że jeśli ktoś ma silną wiarę, to w jego życiu mogą dziać się cuda. Otrzymałam wiele dobra od Jezusa.
To już drugie, zakończone książką, nawrócenie w historii Big Brothera. Przypomnijmy:Frytka promuje swoją książkę: "Na zdjęciach z chrztu wyglądam jak duch. To spektakularna manifestacja Ducha Świętego"
Walczak, *podobnie jak *Maja Frykowska z trzeciej edycji*, * pragnie podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi. Napisana przez nią książka Piękno duszy czeka właśnie na publikację.
Książka, którą napisałam, jest świadectwem tych wszystkich lat przemian - wyjaśnia autorka.