W zeszłym roku zachęcone sukcesem po "odświeżeniu" kilku starych formatów władze TVN-u zdecydowały się na reedycję Big Brothera, która po emisji jednego odcinka już została zapowiedziana przez stację jako "hit wiosennej ramówki". Choć telewizja próbowała do samego końca utrzymać w tajemnicy szczegóły dotyczące produkcji, w styczniu okazało się, że funkcję prowadzących hitowego show obejmą Agnieszka Woźniak-Starak, Małgorzata Ohme oraz Ula Chincz.
Pierwotnie aktorka i psycholog miały prowadzić wieczorne odcinki na żywo Big Brother Nocą emitowane od poniedziałku do czwartku o 23:15, jednak, ku powszechnemu zdziwieniu, niedługo przed niedzielną premierą programu wyszło na jaw, że w roli jednego z gospodarzy programu zamiast Chincz zobaczymy Filipa Chajzera. Zgodnie z zapowiedzią TVN-u, znany prezenter pojawił się w pierwszym odcinku Big Brothera, zapowiadając, że będzie odpowiedzialny za relacjonowanie nocnych wydarzeń w domu Wielkiego Brata.
Okazuje się, że powodem rezygnacji z udziału w programie Chincz są ponoć warunki postawione przez stację.
Z Ulą Chincz nie dogadaliśmy się co do szczegółów kontraktu - powiedziała tajemniczo osoba zajmująca się PR-em programu w rozmowie z Party.
Zmiana prowadzącego spotkała się z mieszanymi uczuciami widzów, jednak znaczna większość komentarzy internautów wyrażała - delikatnie mówiąc - niezadowolenie w związku z decyzją TVN-u.
"Boże jest tylu super prowadzących, czemu ten Pan? No czemu? Zapowiadał się tak super program, ze 100% spada na 50% (to nie jest hejt) to moja opinia. Nie mam obowiązku kogoś lubić. Szanuję Pana, ale po ludzku mam dość oglądania tej samej twarzy...", "No to przez pana rezygnuję z oglądania. Żegnam, No nie, tylko nie Chajzer do tak fajnego programu" - pisali.
"Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu już się nie mogę doczekać", " Jędrzejak nudny jak flaki z olejem. Dobrze, że jest Chajzer - napisało kilku fanów prezentera.