Instytucja "ścianki" narodziła się na hollywoodzkich galach, ale w ciągu ostatnich kilkunastu lat stała się nieodłącznym elementem każdego celebryckiego spędu, nawet premiery suszarki do włosów. Dziś umiejętne pozowanie na tle logotypów sponsorów to dla wielu aspirujących gwiazd podstawowa umiejętność, a dla innych - platforma dla swoistych "performance'ów". Wystarczy przypomnieć wczesną Lady Gagę i jej kreacje pokroju mięsnej sukni lub Michała Witkowskiego, którego ściankowa persona, Miss Gizzi, obchodzi dziś piątą rocznicę pudelkowego debiutu.
Od kiedy Witkowski popełnił symboliczne samobójstwo na pokazie mody, próżno szukać na polskich ściankach postaci jak Miss Gizzi. Sytuacja inaczej wygląda w Hiszpanii, gdzie od kilku lat podobną niszę wypełnia Esti Quesada. YouTuberka, która od pięciu lat udziela się na kanale Soy Una Pringada, popularność zdobyła dzięki niekonwencjonalnemu wizerunkowi i balansowaniu na granicy płci. Internetowa sława sprawiła, że zaczęła próbować swoich sił w innych dziedzinach i dziś spełnia się jako aktorka, autorka książek i ściankowa celebrytka.
Zobacz też: Poznajcie Alexa Delacroix, czyli modela, który nie przypisuje sobie żadnej płci (ZDJĘCIA)
O tym, jak wygląda "performance" w wydaniu Quesady, dobrze świadczy jedno z jej ostatnich wyjść. Internetowa celebrytka w zeszłym tygodniu pojawiła się na hucznej, madryckiej premierze filmu Dolor y gloria Pedro Almodovara. Jako że na czerwonym dywanie pojawiły się gwiazdy pokroju Penelope Cruz i Antonio Banderasa, dała z siebie wszystko i zaprezentowała wyjątkowo niepokojącą próbkę swojego modowego wyczucia. 24-latka tym razem założyła obszerną, futrzaną sukienkę od Davida Mossa, do której w okolicy brzucha przyczepiła sobie lalkę. Całość uzupełniały karykaturalne buty rodem z kreskówki i peruka z łysiną, ale uwagę bardziej zwracał makabryczny makijaż ze sztucznymi karaluchami.
Zobaczcie hiszpańską celebrytkę na madryckiej premierze. Jak myślicie, co chciała zakomunikować tą stylizacją?