W środę 20 marca odbędzie się pogrzeb Zofii Czerwińskiej. Aktorka zmarła w wyniku komplikacji po operacji kręgosłupa, na sześć dni przed swoimi 86. urodzinami. Jak ujawnili przyjaciele aktorki, zdawała sobie sprawę z tego, że już nie opuści szpitala o własnych siłach. Była przygotowana na śmierć. Od wielu miesięcy wraz ze swoim najbliższym przyjacielem Mariuszem Szczygłem planowała szczegóły swojego pogrzebu.
Chciała zostać pochowana w różowej urnie, co okazało się trudne do zrealizowania, ale na szczęście się udało.
W końcu znalazłem odpowiedni model, różowo-srebrny - ujawnia Szczygieł w rozmowie z Faktem. Sprowadziłem go z Niemiec. Tam był jedyny dostawca, który zadeklarował, że dostarczy urnę w odpowiednim czasie do Polski. I faktycznie pojawiła się już w poniedziałek.
Ostatnia droga aktorki ma przebiegać przy przy dźwiękach piosenki Franka Sinatry My Way”. Jak wspomina Szczygieł, Czerwińska w ramach przygotowań do własnego pogrzebu zdążyła nawet przesłuchać wszystkie dostępne wersje tego utworu i wybrać swój ulubiony.
Zosia prosiła, żeby puścić nagranie - wspomina pisarz. Przed śmiercią napisała mi, że "wykonanie Stachurskyego jest powalające". Idąc za jej ostatnią wolą, pomyśleliśmy z przyjaciółmi, że najlepiej, gdyby utwór wykonał sam artysta. Stachursky się zgodził i przyjedzie na pogrzeb ze swoimi muzykami! Przed rozpoczęciem mszy żałobnej zaśpiewa polską wersję "My way”. Utwory liturgiczne zaśpiewa baryton Marcin Bronikowski. To światowej sławy wykonawca, którego Zosia poznała, gdy był jeszcze dzieckiem. Do tego na organach zagra Emanuel Bączkowski, znany solista i kameralista, który koncertuje na całym świecie. To właśnie on, w najważniejszych bazylikach rzymskich, wykonał cykl recitali promujących polską muzykę organową.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godzinie 13.00 mszą w w kościele Środowisk Twórczych na placu Teatralnym w Warszawie. Aktorka zostanie pochowana na Cmentarzy Północnym w Warszawie.