W tegorocznym sezonie zimowym ranking popularności wygrywa bezapelacyjnie Kuba. Na gorącą wyspę dopiero co poleciała Doda z liniejącym Radziem (mimo że na swojej stronie próbuje zmylić trop i pozdrawia fanów z Barbadosu), a Magdalena Cielecka i Łukasz Garlicki właśnie z niej wrócili.
Tym razem spędzali czas tylko we dwoje, bez ciągle przewijającego się przez ich życie Andrzeja Chyry. Wspólny wyjazd można uznać za dowód, że znajomość Cieleckiej i Garlickiego to coś poważnego. W każdym razie bardziej niż w przypadku innych mężczyzn, z którymi aktorka obściskiwała się po rozstaniu z Chyrą, a było ich kilku.
Para z dala od wścibskich oczu postanowiła spędzić przedświąteczny urlop na rajskiej Kubie - pisze Życie na gorąco, któego dziennikarz towarzyszył im chyba podczas urlopu. W dzień wygrzewali się na plaży, popołudniami odwiedzali galerie, a wieczorami urocze kubańskie knajpki, gdzie przesiadywali długo w nocy. Magdalena dawno nie wyglądała na tak zadowoloną.
Rzeczywiście, nie da się ukryć, że coś między nimi iskrzy: