Jak wiadomo, w polskim show-biznesie trudno o większy obciach niż przyznanie się do kupowania ciuchów w Polsce. Ania "Wielki Ptak" Bosak dołączyła właśnie do osób pokroju Kasi Sowińskiej, chwalących się publicznie, że "na shopping" jeżdżą tylko do Londynu i Nowego Jorku.
W jej przypadku zachodzi obawa, że kariera na tym "shoppingu" się skończy. Ania wykazała jednak sporą determinację, bo o swoich zakupach postanowiła opowiedzieć... Faktowi:
Moja szafa pęka w szwach - zaczyna Bosak, wspominając niedawny wypad do Nowego Jorku. Ceny były tam tak niewiarygodnie niskie, że nie mogłam się oprzeć zakupowemu szaleństwu. Choć na buty wydałam sporo pieniędzy to i tak się opłacało. Miałam farta, bo kiedy kupowałam dolary na wyjazd, ich kurs był niski. Dzięki temu zaoszczędziłam jakieś dwa tysiące złotych - dodaje, żeby czytelnicy mogli sobie obliczyć, ile musiała wydać, skoro tyle zaoszczędziła na różnicy kursowej.
Ulubionym sklepem Ani Bosak jest Green Establishment: To bardzo odpowiednie ciuszki, odpowiednie dla młodych i kreatywnych osób - mówi skromnie.
Jedno trzeba przyznać - lepiej żeby ubierała się w Stanach niż u Zienia: