Wokół czwartej edycji programu Agent Gwiazdy przez ostatnie miesiące było całkiem głośno. Głównie za sprawą zróżnicowanych uczestników, którzy zgodzili się zasilić szeregi show. Jedną z większych sensacji był udział w programie Edyty Górniak, która przez lata raczej unikała tego typu rozrywek, zapewne ze względu na brak chęci wychodzenia ze swojej sfery komfortu. Jak sama kilkukrotnie wspominała, wystąpienie w programie było dla niej nie lada wyzwaniem. Szybko jednak okazało się, że diwa od początku nie zamierzała spędzić zbyt wiele czasu w "spartańskich" warunkach, bowiem w drugim odcinku dobrowolnie opuściła Agenta, twierdząc, że "nie potrzebuje sobie niczego więcej udowadniać".
Reszta uczestników wciąż jednak mierzy się z kolejnymi zadaniami, a tydzień temu program opuścił najstarszy z nich - 72-letni Aleksander Doba.
Na początku czwartego odcinka uczestnicy zdecydowali się wybrać lidera, mimo że większość z nich twierdziła, że wszyscy są raczej indywidualistami:
Jesteśmy grupą indywidualistów - potwierdziła Angelika Mucha.
Udało im się jednak zadecydować o tym, aby to właśnie blogerka spróbowała swoich sił jako lider. Swoją nową funkcję miała pełnić na razie tylko w trakcie jednego zadania.
Małymi kroczkami do władzy - podsumował nowego leadera Misiek.
To była bardziej humorystyczna decyzja - wyznał za to Rafał.
W pierwszym zadaniu uczestnicy musieli wspiąć się na wulkan. Aby jednak nie było ono za proste, musieli dodawać do siebie liczby "napotkane" podczas całej trasy.
Choć liderem tego odcnika była Angelika, Mariola nie byłaby sobą, gdyby się nieco nie porządziła, na co zwrócił uwagę Misiek:
A co ty Mariola jesteś liderem?
Mariola mogła liczyć na męża, który stanowczo krzyknął na Koterskiego: Ty teraz nic nie mówisz!
Jako pierwsi ruszyli Gołotowie na… tandemie.
Andrzej, ja nie utrzymam frontu - narzekała od początku żona pięściarza.
Jedź ku*wa, nie bój się - pocieszał czule żonę Andrzej.
Zmieńmy się - prosiła, siedząca na przednim siedzeniu Mariola.
Cicho bądź - próbował uspokoić żonę Andrzej.
W rezultacie jdnak zdecydowali się zamienić miejscami.
Czekaliśmy 28 lat, żeby pojeździć na podwójnym rowerku... - stwierdziła Mariola i przy okazji poopowiadała o swojej miłości do męża: To była milość od pierwszego wejrzenia, mam w nim wsparcie. Po tylu latach ciężko jest powiedzieć, gdzie kończę się ja, a gdzie Andrzej.
Ciężko mi już jest Andrzej - narzekała podczas wyprawy Mariola.
Tobie ciężko? Ty nic nie robisz - odpowiedział jej Andrzej.
Gdy na drodze zaczęły pojawiać się znaki z kolejnymi liczbami do dodania, Mariola wyznała, że matematyka jest jej mocną stroną: Potrafię dodawać.
Niestety dodawanie nie szło żonie pięściarza aż tak dobrze, jak zapowiedziała, co spowodowało, że Andrzej nabrał nieco wątpliwości:
Ja nie wiem, czy moja żona nie jest agentem… Nie wierzę sam sobie.
Następna część wycieczki na szczyt pokonywana była przez kolejnych uczestników na hulajnogach i rolkach.
W pewnym momencie Wiktor chciał przekazać błędną liczbę, co nie uszło uwadze spostrzegawczej Angeliki, która jak sama stwierdziła, przeliczyła pieniądze wcześniej.
W przepływie emocji Kasia pomyliła Agatę z… Agnieszką, co rozbawiło Wiktora:
Ona nie ma na imię Agnieszka! - krzyknął do zdezorientowanej Kasi.
Misiek i Damian mieli pokonać dystans do szczytu w kajdankach. Koterski postanowił skomentować problemy Damiana z ich zapięciem:
Damianek, co ty nigdy na "dołku" nie byłeś? Każdy prawdziwy mężczyzna musi co najmniej raz w życiu wylądować na dołku - powiedział i dodał po chwili, rozglądając się po okolicy:
_Ale tu fajnie laski jadą! Ale blondyna mnie obcięła!_
W pewnym momencie Wiktor stwierdził, że Kasia i Marysia nie zauważyły jednej z tabliczek. Jednak dziewczyny zachowały czujność i nie zdecydowały się zaufać koledze:
Nie widziałam tej tabliczki, a wiadomo ze Wiktorowi nie ufam - stwierdziła Sadowska.
W rezultacie uczestnicy, którzy dotarli na szczyt, podali Kindze Rusin prawidłową liczbę, a tym samym dobrze wykonali zadanie. Zarobili 10 tysięcy złotych.
Kolejne zadanie miało miejsce na zabytkowej hali targowej. Uczestnicy musieli przykryć ujemne kwoty pieniężne prawdziwymi banknotami, które musieli odebrać od sprzedawców pracujących na hali. Otrzymali zdjęcia z sylwetkami tych osób i musieli je odnaleźć.
W tym zadaniu zdecydowanie dowodził Damian, który z pomocą Angeliki odnalazł większość osób ze zdjęć. W rezultacie uczestnikom kolejny raz udało się wykonać zadanie i to przed czasem, co bardzo zdziwiło prowadzącą.
Trzecie zadanie to był tzw. agentowy poker. Każdy z uczestników dostał kopertę, w której mogły znajdować się pieniądze, połówki banknotów, jokery i immunitet. Misją uczestników było wymienić się tymi kopertami, tak aby było to najkorzystniejsze dla całej grupy. Andrzejowi udało się zdobyć immunitet, którego początkowo chciał wręczyć żonie, jednak ostatecznie wymienił się z Angeliką.
Andrzej dotknął mnie łokciem i zaoferował mi swoja kopertę, ale stwierdziłam, że wspólne dobro grupy jest ważniejsze, bo miałam połówkę banknotu - wyznała Mariola.
Niestety nikt nie żywił chęci, aby wymienić się z Mariolą.
Rafał i Wiktor zdecydowali się na wymianę, w wyniku której były mister został poszkodowany, bowiem Wiktor go oszukał:
Przeszło mi milion myśli przez głowę. Zawiodłem się. Dostałem pstryczka w nos, zdałem sobie sprawę, w jakim programie biorę udział - mówił Rafał łamiącym się głosem.
A Wikuś ty chapłeś dwa jokerki. Na tym polega ta gra. Można docenić spryt Wiktora - chwalił kolegę Misiek.
Większość uczestników, a w szczególności Kasia, domagała się, aby Wiktor oddal Rafałowi chociaż jeden z dwóch jokerów.
Kasia jest szlachetna jak dzik - skomentował koleżankę Wiktor.
Ja do Ciebie nie mówię. Czas Twojego kierownictwa się skończył - odpowiedziała mu Kasia.
Większość na koniec odcinka przyznała, że o bycie agentem podejrzewa Wiktora:
Mieszał przy przeliczaniu, cały czas kłamie. W ogóle nie można mu ufać - powiedziała Marysia.
To już któreś zadanie, w którym Wiktor próbuje mieszać - dodała Angelika.
W tym odcinku na pytania dotyczące agenta najgorzej odpowiedziała Agata Nizińska i to ona musiała pożegnać się z programem. Na pożegnanie zaapelowała do kolegów
Nie kłóćcie się! Bądźcie dobrzy dla "Little", bo jest liderem.
_
_
_
_