Paulina Smaszcz-Kurzajewska przechodziła ostatnio trudny czas w swoim życiu zawodowym. Po tym, jak oskarżyła byłego pracodawcę o mobbing, oskarżeniach o mobbing wyciszyła obecność na salonach i w mediach. Postanowiła oddać się coachingowi i uczyć kobiety jak powinny poruszać się w zmaskulinizowanym świecie.
Kurzajewska pozostała jednak aktywna w mediach społecznościowych i regularnie prowadzi transmisje na żywo, podczas których rozmawia ze swoimi fanami. Ostatnio pojawiła się też na "live" magazynu Cosmopolitan, gdzie nieco "popłynęła" w swoim "coachowaniu"...
Ja nie wierzę w łut szczęścia. Wierzę w ogromną pracowitość i energię ludzką. Poznałam ludzi w dobrym momencie, ale to nie jest szczeście. My kobiety musimy sobie same to szczęście wydrapać. Nic za darmo. Chyba, że jesteś głupią blacharą, obc**ągasz tam p*łę wszystkim i wtedy masz wszystko za darmo. Przepraszam, że tak mówię, ale taka prawda. Jeśli chcesz się edukować i masz ambicję - musisz walczyć - instruowała.
Paulina enigmatycznie dodała też, że nie należy ufać kobietom znanym z billboardów reklamowych, choć nie dodała, kogo konkretnie ma na myśli:
Te ładne buzie z reklam to są straszne kur*iszony, a te mniej ładne mają naprawdę złote serca. Nazwiskami wam powiem jak się spotkamy na kawie - zaznaczyła tajemniczo.
Co sądzicie o takim uogólnieniu? Paulina powinna być chyba bardziej ostrożna w słowach po oskarżeniach, które usłyszała...