Adam Kraśko, uczestnik pierwszej edycji programu Rolnik szuka żony zasłynął tym, że wprawdzie nie znalazł żony, za to ujawnił ambicje celebryckie. Na początek wykorzystał miłość jednej z kandydatek, która, jak się wydaje, naprawdę miała wobec niego szczere zamiary, do napisania piosenki disco-polo.
W utworze Oj Aniu Aniu wyśmiał uczucie zakochanej w nim kobiety, która w rewanżu oświadczyła publicznie, że nie chce mieć z nim nic wspólnego, a zwłaszcza ma dość udawania, że rozstali się w przyjaźni.
Zobacz: Anna z "Rolnik szuka żony": "NIE WRÓCĘ DO NIEGO po takim ośmieszeniu mnie przed całą Polską!"
Na szczęście zdążyła już ułożyć sobie życie. W przeciwieństwie do Kraśki, który ciągle próbuje swoich sił w show biznesie. Na razie bardziej lokalnym. Jeździ po Podlasiu ze swoją jedną piosenką oraz wynajmuje się na wieczory panieńskie.
Podobno największe wrażenie robi show z widłami... Zobacz: Rolnik bez żony promuje swój show weselny: "Przybywam z grabiami i koszem jaj"
Jak się okazuje, sława Kraśki do tego stopnia olśniła mieszkańców jego rodzinnych Pasiecznik, że wybrali go na sołtysa.
Może za tego sołtysa wreszcie jakaś dziewczyna wyjdzie - komentuje z nadzieją mama Adama w rozmowie z Super Expressem.
Na razie rolnik bez żony postanowił rzucić się w wir zawodowych obowiązków. Ma bardzo dużo pomysłów, dotyczących rozwoju swojego gospodarstwa.
Zastanawiamy się nad sprzedażą własnych wyrobów: kiełbasy, sera, masła i konfitur domowej roboty, bo moja mama jest wspaniałą kucharką - zdradza Kraśko. Notuję jej przepisy i uczę się przyrządzać to, co ona robi od lat. Rodzice są dla mnie wzorem zgodnego małżeństwa, mieli w życiu szczęście, że trafili na siebie, a historia ich miłości jest ciekawsza niż te z "Rolnika". Ich po prostu zapoznał swat.
Myślicie, że Adam w końcu się ożeni?