Patrząc na ostatnie rewelacje z jej życia, trudno uwierzyć, że Mel B jeszcze parę lat temu była jedną z najlepiej prosperujących "Spicetek". Brytyjka w ramach solowej kariery wydała dwa chłodno przyjęte albumy, ale odniosła sukces jako guru od fitnessu i popularna w Stanach "osobowość telewizyjna". Niestety, na początku 2017 roku razem z mężem, Stephenem Belafonte, stała się bohaterką wyjątkowo brudnego skandalu, gdy na jaw wyszły szczegóły jej małżeńskiego pożycia.
Ciągnący się miesiącami rozwód nie tylko zrujnował Mel B finansowo, ale też okazał się dla niej poważnym wizerunkowym ciosem. Podczas gdy tabloidy rozpisywały się o przemocy, do której miało dochodzić za zamkniętymi drzwiami jej domu, głos zabierały kolejne celebrytki i striptizerki, które twierdziły, że uczestniczyły z nią w orgiach. Gdy rozwód został sfinalizowany, była Scary Spice opowiedziała ze szczegółami o swoich problemach z narkotykami, poszła na odwyk, a potem wydała pikantną autobiografię.
Mimo kompromitacji, Mel B nadal cieszy się posadą jurora w amerykańskim Mam talent, co zapewnia jej zainteresowanie mediów za oceanem. W czwartek dała się "upolować" paparazzi, podróżując z Los Angeles na londyńskie Heathrow. Dawno niewidziana 43-latka zdawała się być przygotowana na obecność fotografów, bo zaprezentowała się w dopracowanej, wyluzowanej stylizacji. Do pociętych (?), białych legginsów dobrała dopasowaną kolorystycznie, obszerną bluzę i czerwone, "skarpetkowe" botki. Uwagę zwracały drogie torebki z metką Gucci: biała wersja modelu "hobo" za 6 tysięcy złotych i podręczna "nerka" za kolejne 4,5 tysiąca.
Zobaczcie Mel B w niezobowiązującym wydaniu. Wróciła już do zdrowia?