Rozwód Dominiki Tajner-Wiśniewskiej i Michała Wiśniewskiego to bomba, która z zaskoczenia spadła na polski show biznes. Podczas, gdy trzykrotny rozwodnik udawał, że wspiera żonę w Tańcu z Gwiazdami, faktycznie od kilku miesięcy gromadził dokumenty rozwodowe. Szybkim biegiem zdarzeń nie były zdziwione poprzednie żony lidera Ich Troje, a jedna z nich doradziła muzykowi ''kupno pakietu grupowego do Urzędu Stanu Cywilnego". Niechlubną przyszłość związku przepowiedział także ojciec Dominiki, Apoloniusz Tajner, który od początku nie był zadowolony z relacji córki z uzależnionym od hazardu i alkoholu Wiśniewskim. Michał najwyraźniej nie przejmuje się czekającym go postępowaniem rozwodowym i już pociesza się w ramionach koleżanki Agnieszki Orzechowskiej, znanej jako "polska Angelina".
Zaskoczona Dominika musiała poradzić sobie nie tylko z szokującą decyzją Michała, ale także z negatywnymi reakcjami bliskich jej osób. Informator Faktu zdradził, że ojciec Tajner jest wściekły na Wiśniewskiego, a Dominika czuje się zobligowana do łagodzenia napiętych nastrojów:
_**Mówi, że nie ręczy za siebie, jeśli spotka się z Wiśniewskim**_. Gdy dowiedział się o rozwodzie, chciał się nawet z nim skonfrontować, ale Dominika odwiodła tatę od tego pomysłu. Bała się karczemnej awantury, bo zarówno Apoloniusz jak i Michał są bardzo porywczymi osobami.
Dominika najwyraźniej pożałowała, że ujawniła informacje o rozwodzie z Michałem. Trudno nam uwierzyć, że nie była wstanie przewidzieć, iż temat pochwycą wszystkie media plotkarskie. Być może uzmysłowiła sobie, że z dala od mediów łatwiej będzie zakończyć rozwodowe formalności i spłacić 4 miliony złotych długu, który wisi nad małżonkami. 40-latka wzięła sprawy w swoje ręce i zdementowała reakcję ojca na rozwód:
Nie wierzę, żeby mój tata coś takiego powiedział. To jakieś kolejne bzdury, totalne brednie - powiedziała portalowi Party.
Myślicie, że Dominika robi dobrą minę do złej gry i chce ochronić ojca przed konsekwencjami medialnej batalii z Wiśniewskim?