Choć jej kartą przetargową do kariery w show biznesie był status top modelki, Heidi Klum nigdy nie miała wiele wspólnego z branżą "high fashion". Niemka sławę zdobyła dzięki kontraktowi z Victoria's Secret i plażowym sesjom dla Sports Illustrated, które w świecie "poważnej" mody uchodzą za mało znaczące, komercyjne gigi. O jej znikomej popularności wśród europejskich projektantów świadczyła choćby wypowiedź Karla Lagerfelda, który w 2009 roku powiedział, że "ani on, ani Claudia Schiffer nie znają Klum", dodając, że Niemka "najwyraźniej nigdy nie była w Paryżu".
Klum może nie mieć za sobą wybiegowej kariery z prawdziwego zdarzenia, ale trudno odmówić jej smykałki do show biznesu. Modelka od ponad 15 lat odnosi sukcesy w amerykańskiej telewizji, mając na koncie między innymi prowadzenie oryginalnego Project Runway i niemieckiego Top Model oraz rolę jurorki w Mam talent. Zdając sobie sprawę z reguł rządzących show biznesem, sporą wagę przywiązuje do medialnych partnerów, czego dowodzą jej ostatnie walentynkowe zaręczyny z gitarzystą Tokio Hotel, Tomem Kaulitzem.
Od kiedy Klum spotyka się z młodszym od niej o 16 lat Kaulitzem, oboje mogą cieszyć się większym zainteresowaniem mediów. Jako aspirująca "power couple", regularnie pojawiają się razem na hucznych galach, na których nie szczędzą sobie czułości. Kilka dni temu polecieli aż do Hongkongu, by w niedzielę wziąć udział w imprezie biżuteryjnej marki Lorraine Schwartz. 45-latka z okazji wielkiego wyjścia postawiła na orientalną stylizację z sukienką przypominającą kimono, która pochodzi z najnowszej kolekcji Johanny Ortiz i kosztuje ponad 13 tysięcy złotych. Jej elegancki ukochany trzymał się z dala od ścianki, ale zapozował z narzeczoną do paru zdjęć przy barze.
Zobaczcie Klum i Kaulitza na imprezie w Hongkongu. Wyglądają kwitnąco?