Kiedy kilka miesięcy temu związek Julii Wieniawy i Antka Królikowskiego się rozpadł, nikt nie przypuszczał, że aktorka tak szybko odnajdzie się w świecie singli-celebrytów. Niektórzy zarzucali 20-latce, że sprytnie wykorzystała relację z Królikowskim, którego potraktowała jak trampolinę do kariery. Według oficjalnej wersji, z którą pobiegła do Vivy, ich namiętne uczucie w ekspresowym tempie przerodziło się w przyjaźń. Choć syn aktorskiej pary pożegnał swoją ukochaną romantycznym teledyskiem do jej piosenki, najwyraźniej wciąż nie do końca potrafi pogodzić się ze stratą. Ostatecznym odcięciem od przeszłości miało być "odobserwowanie" Julii na Instagramie.
Zobacz: Julia Wieniawa i Antek Królikowski PRZESTALI OBSERWOWAĆ się na Instagramie! Już się nie przyjaźnią?
Wieniawie jednak nie w głowie cierpieć po rozstaniu. Intratne kontrakty reklamowe, które zdobyła jeszcze podczas związku z Antkiem, nie pozwalają na płakanie w poduszkę. Los na szczęście pomógł jej w leczeniu ran po zerwaniu i postawił na jej drodze Aleksandra Milwiwa, czyli Barona z grupy Afromental. Na początku lutego Julia i 35-latek zostali przyłapani w restauracji, a gwiazda zarzekała się, że załatwiali jedynie sprawy biznesowe. Wygląda na to, że to nie koniec ich wspólnych projektów.
Początkująca piosenkarka i muzyk kolejny raz omawiali wspólne "biznesy", tym razem przed obiektywami aparatów. Opatulony Baron nie krył zadowolenia, kiedy rozczochrana Wieniawa opierała swoją delikatną dłoń o jego umięśnione przedramię. Zahartowani i uśmiechnięci snuli się po ulicach Warszawy - najwyraźniej nie zamierzają już niczego ukrywać.
Co ciekawe, chyba to ukrywanie i tak im nie wyjdzie. Jedna z warszawskich restauracji pochwaliła się zdjęciem zakochanych... na swoim facebookowym profilu.