Odkąd Dominika Tajner-Wiśniewska ujawniła, że podczas gdy ona trenowała do Tańca z gwiazdami, żeby podreperować rodzinne finanse, jej mąż, Michał, w tajemnicy przygotowywał pozew rozwodowy, było jasne, że szykują się finansowe problemy.
Wiśniewskich łączy, nawet bliżej niż uczucie, które właśnie wygasło, sieć wzajemnych powiązań biznesowo- finansowych. Oraz, jak się właśnie okazało, długi, sięgające paru milionów złotych.
Nie bardzo wiadomo, jak Michał wyobrażał sobie rozwiązanie tych wszystkich spraw, kiedy przygotowywał pozew. Być może, znając jego lekkie podejście do pieniędzy, w ogóle o tym nie pomyślał. Ta lekkomyślność może sprawić, że lada chwila znajdzie się na bruku.
Fakt chwali się, ze dotarł do dokumentów, dotyczących burzliwej historii podwarszawskiego domu, który Michał przed laty kupił w prezencie swojej ówczesnej żonie Mandarynie.
Niestety, muzyk zawsze lubił żyć ponad stan i żeby zdobyć pieniądze na luksusy, w których gustował, obciążał hipotekę. W 2011 roku zadłużony na ponad milion franków szwajcarskich dom trafił na licytację komorniczą.
Dominika Tajner, wówczas już oficjalna narzeczona Michała, przekonała wszystkich, że stanęła do licytacji i kupiła dom, dzięki czemu Wiśniewski nie stracił dachu nad głową. Ta wersja obowiązywała przez osiem lat, aż do teraz. Okazuje się, że Dominika, chociaż chciała, żeby wszyscy tak myśleli, nie kupiła domu.
Nieruchomość nabyła spółka handlowa, ale szybko odsprzedała ją prywatnemu inwestorowi. Wszystkie transakcje dotyczyły domu wraz z lokatorami, więc Michał i Dominika ciągle tam mieszkali. W 2015 roku prywatny właściciel sprzedał dom wraz z lokatorami firmie deweloperskiej. W międzyczasie Dominika już się stamtąd wyprowadziła, ale Michał został i najwyraźniej wierzy, że tak już będzie zawsze. Niestety, prawda jest taka, że właściciel domu w każdej chwili może go eksmitować.
No ale nie ma tego złego… Skoro dom pod Warszawą nie należy ani do Michała, ani do Dominiki, to nie trzeba go dzielić ani spłacać udziałów, czyli jest o jeden problem mniej.