Na początku kwietnia minie rok, odkąd Doda i Emil Stępień ślubowali sobie wieczną miłość w pięknym ogrodzie w Marbelli. Ślub był kameralny, w gronie najbliższych. Niestety, ze względu na stan zdrowia, do Marbelli nie mogła przyjechać ukochana babcia Doroty, jednak śledziła transmisję na żywo za pośrednictwem Internetu.
Romantyczna ceremonia była ostatnim, jak dotąd, szczęśliwym momentem w życiu rodziny Rabczewskich. Krótko potem zaczęło się pasmo nieszczęść.
Dwa miesiące po ślubie Dody zmarła jej babcia Pelagia. Trzy tygodnie później odszedł pies piosenkarki, shih tzu imieniem Bandzior. Spędzili razem 13 lat.
Po śmierci babci Doda ze smutku cierpiała na niemoc twórczą. W końcu postanowiła uczcić jej pamięć płytą, na której zawarła jej ulubione utwory w zupełnie innych niż dotąd aranżacjach i zaplanowała symfoniczną trasę koncertową.
Już wiadomo, że na razie do niej nie dojdzie, bo u ojca Dody, Pawła Rabczewskiego, zdiagnozowano nowotwór. Doda odwołała wszystkie koncerty i zaplanowany przez męża wyjazd do Hiszpanii z okazji rocznicy ślubu.
Nie wyobraża sobie leżenia i wygrzewania się na słońcu, kiedy najbliżsi przeżywają trudne chwile - ujawnia informator Faktu. Doda jest teraz ciągle u rodziców w Ciechanowie. Mówi, że musi przede wszystkim wspierać mamę, która jest strzępkiem nerwów. Emil obiecał jej, że wszystko sobie odbiją, gdy rodzina wyjdzie na prostą.
Miejmy nadzieję, że nastąpi to wkrótce. Najnowsze wpisy Dody na portalach społecznościowych nastrajają optymistycznie.
Mój tata dochodzi do siebie i czuje się coraz lepiej - napisała ostatnio. Dzięki temu i ja staję psychicznie na nogi.
**_
_**
**_
_**