Jesienią zeszłego roku Julia Wieniawa ogłosiła, że jej związek z Antkiem Królikowskim dobiegł końca. Nie było to wielkim zaskoczeniem dla nikogo poza Antkiem. Wieniawa od dłuższego czasu sprawiała wrażenie zniecierpliwionej jego obecnością w jej życiu, a już najbardziej denerwowały ją pytania dziennikarzy, czy planują wspólną przyszłość i czy pozwoli Królikowskiemu wprowadzić się do jej mieszkania kupionego za pieniądze z kontraktów reklamowych.
Podobno nie pomogło także snucie ślubnych planów przez mamę Antka, Małgorzatę Ostrowską Królikowską, która przynajmniej od dekady marzy o tym, by najstarszy syn wreszcie się ustatkował. Wieniawę, która w grudniu skończyła dopiero 20 lat i ma całe życie przed sobą, takie tematy wyraźnie peszyły.
Początkowo wydawało się, że po rozstaniu będzie chciała dłużej nacieszyć się życiem singielki, jednak znajomość z Baronem, zawarta w zeszłym roku na planie teledysku Afromental, nieoczekiwanie zaczęła nabierać rumieńców.
Kiedy dwa tygodnie temu oboje zamieścili na swoich Instagramach zdjęcia z tej samej plaży na Wyspach Zielonego Przylądka, stało się jasne, że wybrali się tam razem. Antek podobno wpadł w szał, bo nie ma zbyt wysokiego zdania o Baronie.
Jednak chyba będzie musiał pogodzić się z rozwojem wypadków, bo wszystko wskazuje na to, że związek Julii i Barona staje się coraz poważniejszy.
Niedawno fotoreporter Faktu wypatrzył ich razem w trakcie wyciągania z bagażnika walizek Julii pod blokiem Barona na warszawskim Wilanowie.
Przyjechała do niego z bagażamituż po powrocie z Alp. Baron dżentelmeńsko wniósł za nią bagaże na górę. Było ich sporo, więc można się domyślać, że postanowili spróbować wspólnego zamieszkania.