Choć w nowej edycji Big Brothera postawiono głównie na "świeże twarze", wśród uczestników nie zabrakło osób, które otarły się o odmęty polskiego show biznesu. Łukasz Darłak przed wejściem do Domu Wielkiego Brata zaistniał jako chłopak Michała Witkowskiego. To on "zastrzelił" pisarza na ściance oraz trzymał nad nim czarno biały nekrolog i wiązankę. Bycie "ślicznotką" Michaśki i epizod w paradokumencie najwyraźniej nie zaspokoiły jego żądzy sławy. Darłak zdecydował się na pobyt w domu naszpikowanym kamerami, a uczestnicy już w trzecim odcinku programu dyskutowali na temat jego orientacji seksualnej.
26-latek na początku przyznał, że jego medialny związek z Witkowskim był jedynie epizodem, a już po dwóch dniach wycofał się z deklaracji i dokonał coming outu:
Myślę, że jestem biseksualny ze skierowaniem na homo. Nie chcę iść w to kłamstwo dalej, bo się nie czuję z tym komfortowo - przyznał.
Niestety - szczere wyznanie Darłaka sprowokowało uczestników do homofobicznych żartów na jego temat:
Jestem w złym nastroju bardzo, bo po prostu miałem bardzo przykry moment dzisiaj przy kolacji i jestem cały wieczór taki zgaszony. Słyszałem, jak Maciek z Tomkiem o mnie rozmawiali i to nie było nic miłego - powiedział zapłakany Darłak w pokoju zwierzeń.
Były chłopak Witkowskiego nie miał ochoty dołączyć do piżama party swoich dwóch koleżanek z pokoju. Jego rozmowie z Marleną i Kasią przysłuchiwali się Tomasz i Maciej, którzy w bezczelny sposób zakpili z 26-latka:
_**Jesteśmy w pokoju z trzema dziewczynami. Bez wątpienia sikają na siedząco wszystkie trzy**_ - powiedzieli.
Roztrzęsiony Darłak obawia się dalszego linczu:
To było dla mnie bardzo przykre, bardzo. Mam nadzieję, że o tym zapomnę i to się rozejdzie po kościach. Nawet nie chcę w ogóle o tym mówić w grupie, bo nie chcę zeby było, że ja robię jakieś dramy. (...) Po prostu pójdę spać i to w sobie jakoś wygłuszę.
Spodziewaliście się, że w nowym Big Brotherze pojawią się homofobiczne żarty? Cios poniżej pasa?