Oprócz zbierania antyków i kupowania kradzionych czaszek dinozaurów, Nicolas Cage uwielbia otaczać się pięknymi kobietami i wchodzić z nimi w związki małżeńskie. Kiedy stawał na ślubnym kobiercu z Patricią Arquette, miał już pięcioletniego syna z nieprawego łoża. Jego drugie małżeństwo z Lizą Marią Presley faktycznie trwało tylko trzy miesiące, jednak formalnie zakończyło się dopiero po dwóch latach. Córka Elvisa stwierdziła, że związek z Cage'm był pomyłką, która nie powinna się nigdy wydarzyć. Aktor trzeci rzeci raz powiedział "tak" kelnerce Alice Kim, a owocem ich przepełnionego kłótniami związku jest synek, Kal-El Coppola, nazwany na cześć Supermena. Małżeństwo zakończyło się po dwunastu latach, a aktor przyznał, że w roli singla czuje się co najmniej nieswojo.
Nic dziwnego, że zdecydował się czwarty raz zalegalizować swój związek, tym razem z dwadzieścia lat młodszą Eriką Koike. Ich małżeństwo przetrwało… cztery dni.
Para spotykała się od niespełna roku. Niewiele wiadomo o tajemniczej Erice poza tym, że jest makijażystką. Kobieta zdążyła zadebiutować przed aparatami fotografów, którzy przyłapali ją z nieco zdenerwowanym Cage'm przed hotelem w Wiedniu. Rozpromieniona 25-latka nie mogła wtedy przewidzieć, że już niedługo stanie się bohaterką jednego z najszybszych „rozwodów” w Hollywood.
23 marca w Las Vegas para uzyskała licencję małżeńską i od razu stanęła na ślubnym kobiercu. W tym przypadku pośpiech się nie opłacał. Już cztery dni później Cage domagał się anulowania małżeństwa. Jeżeli nie uzyska takiej zgody, będzie starał się o klasyczny rozwód.
Jak donosi TMZ, aktor miał być "zmęczony i osłabiony związkiem".