Bella Hadid w ciągu ostatnich pięciu lat z mniej znanej siostry Gigi awansowała do miana jednej z najpopularniejszych modelek na świecie. Niestety, w rozkoszowaniu się upragnionym sukcesem wciąż przeszkadzają jej kontrowersje związane z drastyczną zmianą rysów twarzy. Modelka na początku kariery przyciemniła kolor włosów i przeszła na tajemniczą "dietę", w wyniku której jej nos się zwęził i skrócił, podbródek się wysmuklił, a policzki w strategicznych miejscach zyskały na objętości.
Pod koniec stycznia głos w sprawie rzekomych ingerencji w urodę córek zabrała ambitna "momagerka", Yolanda Hadid. Holenderka, która w latach 80. sama funkcjonowała jako wzięta modelka, kwestię postanowiła sprostować na Instagramie i opublikowała obszerny wpis, w którym wyjaśniła, że pozbyła się implantów piersi, wypełniaczy i innych "głupstw", które zafundowała sobie lata wcześniej. Przy okazji ogłosiła, że jej córki nie poddawały się zabiegom medycyny estetycznej, wprawiając fanów w konsternację.
W tym miesiącu "naturalna" Bella poszerzyła swoje portfolio o 18. okładkę Vogue'a. Zdjęcia do greckiego wydania magazynu są dla niej prawdziwym wyróżnieniem, bo zwiastują reaktywację pisma po siedmiu latach przerwy. Modelka tym razem stanęła przed obiektywem Txemy Yestego, wcielając się w rolę "żywego dzieła sztuki". Ubrana w kreacje z nowych kolekcji topowych domów mody, pozowała w otoczeniu antycznych rzeźb i drapowanych tkanin. Uwagę szczególnie zwracają okładkowe ujęcia, na których eksponuje spektakularką suknię od Mary Katrantzou i prezentuje swój szlachetny profil.
Zobaczcie Bellę na okładce greckiego Vogue'a. Wygląda na naturalną piękność?