Ostatnio w domu Wielkiego Brata wiele się wydarzyło. Począwszy od agresywnego zachowania Macieja Borowicza, który został wyrzucony z programu, po dobrowolne opuszczenie ekipy "Big Brothera" przez Marlenę Klimczyk. To właśnie na jej miejsce przyszła nowa uczestniczka, Magdalena Zając.
Premierowy odcinek "Big Brothera" miał miejsce 17 marca. Mimo początkowych zapewnień producentów o hicie wznowiony program wcale nie przyniósł zapowiadanego sukcesu. Ciągłe kłótnie uczestników i agresywne zachowania niektórych z nich doprowadziły w większym stopniu do niesmaku niż do wzrostu oglądalności.
Co ciekawe, "Big Brothera" dobrowolnie opuściło dwoje zawodników: po pierwszym tygodniu Daniel Barłóg, a tydzień po nim Marlena Klimczyk. Powody ich odejścia były takie same – nie mogli znieść atmosfery panującej w domu Wielkiego Brata ani nie zaaklimatyzowali się w nowym otoczeniu. Najwięcej emocji wzbudziło jednak wyrzucenie Macieja Borowicza za złamanie kilku punktów regulaminu.
Teraz na miejsce Marleny przyszła Magdalena Zając, którą przedstawił Filip Chajzer w specjalnym programie na żywo. O nowej uczestniczce wiadomo, że ma 27 lat i studiuje politologię. Posiada 200 hektarów ziemi i 21 krów. Kobieta otwarcie przyznała, że nie lubi "pustych lasek" oraz bardzo dobrze czuje się zarówno w gumofilcach, jak i szpilkach. Magdalena Zając chciałaby stworzyć nowy związek, ale ma duże oczekiwania wobec ewentualnego kandydata.
W dalszej części programu Magdalena Zając wspomniała, że ma dziewięcioletnią córkę Wiktorię, która została pod opieką dziadków.
Filip Chajzer podsumował, że nowa uczestniczka "Big Brothera" może jeszcze wiele namieszać w ekipie. Zgadzacie się z nim?