W niedzielny wieczór Fakt przyłapał Joasię Liszowską na świątecznych zakupach z jakimś brunetem. Pierwsze ich wspólne zdjęcia pojawiły się już pod koniec października, ale wtedy aktorka deklarowała, że zamierza bronić swojej prywatności i nigdy nie powie o nic o nowym facecie ani o swoim życiu prywatnym.
Powoli zaczyna się jednak przełamywać. Przyznaję, jestem bardzo szczęśliwa i zakochana - wyznaje tabloidowi w dzień przed wigilią. Warto zapamiętać, że na medialny "debiut" tego uczucia wybrała właśnie Fakt.
Liczymy już tygodnie do długiego, szczerego wywiadu w Vivie albo Gali. Czuć, że chciałaby znów położyć się publicznie na kozetce i wyznać nam wszystko. Dla takich ludzi to jak narkotyk - raz spróbują i nie mogą przestać.
Jak sądzicie, długo jeszcze wytrzyma?