Miniony rok okazał się wyjątkowo urozmaicony dla Daniela M. Syn gwiazdora disco polo żyjący dotąd w cieniu sławnego taty zadebiutował w mediach brawurową szarżą na dom swojej dziewiętnastoletniej dziewczyny w Russicicach w maju zeszłego roku. Do domu przyszłych teściów Daniel udał się swoim szykownym białym porsche, niestety na przybył na miejsce w tak kiepskim humorze, że państwo G. musieli wezwać na pomoc policjantów.
Ich przybycie wprawiło Daniela M. w jeszcze gorszy nastrój, bo nie przepada za policjantami. Dał temu wyraz rok wcześniej w Białymstoku, gdy groził funkcjonariuszce gwałtem, a jej kolegę ugryzł w palec.
Podczas awantury w rodzinnym domu Ewelinypolicjanci znaleźli przy Danielu marihuanę. Na szczęście, kiedy wyszło na jaw, że dziewiętnastolatka zdążyła zajść w ciążę ze swoim o dziesięć lat starszym chłopakiem, dawne niesnaski zeszły na dalszy plan w obliczu konieczności zachowania pozorów.
Na początku października w klimatycznym kościele pod wezwaniem Świętego Krzyża w Grabówce pod Białymstokiem odbył się celebrowany przez kilku księży ślub młodego Martyniuka, po którym nastąpiło kameralne wesele na 250 osób.
Samo małżeństwo, niestety, rozczarowało młodego M, gdy zrozumiał, że obowiązki małżeńskie nie ograniczają się jedynie do liczenia zawartości ślubnych kopert.
Tak się przejął tym odkryciem, że urządził ciężarnej żonie awanturę, trzymając ją na mrozie przed drzwiami domu na dzień przed sylwestrem.
Funkcjonariuszy wezwała przerażona matka, Danuta Martyniuk. Przy Danielu znowu znaleziono narkotyki. Podczas przesłuchania twierdził, że ktoś mu je najwyraźniej podrzucił, a w Internecie zamieścił oskarżycielski wpis pod adresem Eweliny. Młody M. oskarża ją o to, że złapała go na dziecko, a poza tym jest nimfomanką. Wspominał nawet o rozwodzie, ale, jak ujawniła rzeczniczka sądu w Białymstoku w rozmowie z Faktem "nie ma zarejestrowanej sprawy o rozwód ze wskazanymi stronami".
Znajom rodziny zapewnia, że Daniel M. nie planuje w najbliższym czasie składać pozwu.
Nie chce na razie rozwodu, bo wierzy, że ich rodzinę można uratować - ujawnia informator Faktu. A nawet jeśli to się nie uda, woli, by to Ewelina złożyła pozew.
Niewykluczone, że decyzja Daniela może mieć coś wspólnego z odkryciem, że na rodzinnej patologii da się zarobić. Jak niedawno ujawnili jego znajomi, chce nakręcić reality show o sobie.
Oszacował, że na swoim programie zarobiłby krocie, dzięki czemu nie musiałby zaciskać pasa - wyjaśnia informator Super Expressu. Jest rozrzutny, więc otrzymane od ojca pieniądze szybko znikają. Szuka więc sponsorów, którzy pomogliby mu w realizacji pomysłu.
_
_